Jest tylko paru aktorów których uwielbiam do takiego stopnia że rysuję ich portrety. Są to
Nicolas Cage, Jonny Deep i oczywiście William Fichtner. Jest on świetnym aktorem. Znam
tylko jeden film w którym zagrał główną rolę... jest to bodajże "Night and Day", ale to
właściwie bez znaczenia. W "Piekielna zemsta" zagrał Księgowego, strasznie mi się
podobało. Ten surfing na policyjnym samochodzie obok cysterny, czy ta jego monetka. On
potrafi wczuć się w postać jaką gra, jest bardzo charyzmatyczny... no nic dodać nic ująć,
uwielbiam go :) Chętnie oglądam filmy z jego udziałem, nawet w epizodycznych rolach...
takich jak pracownik banku w "Mroczny Rycerz" albo spec do spraw małżeństw w "Pan i
Pani Smith"