i zrobi jeszcze parę świetnych filmów to będzie jednym z najlepszych polskich reżyserów w historii. Obok Polańskiego, Hasa, Kieślowskiego itp.
Nie mogę się nie zgodzić. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby zrobił zły film... I szlag mnie trafia, gdy słyszę ciągle, że polskie kino to takie beznadziejne, nic ciekawego, zwłaszcza to współczesne. Arghhh.
Niestety zrobił. Wołyń filmowo jest tak fatalnie zrobiony, że wysyłanie go gdziekolwiek to obciach! Pourywane wątki, nie wiadomo co kto skąd, aktorzy okazują tyle emocji co wujek Franek na grzybach, wygląda to na średniej klasy paradokument. Nawet scenę z Kustycz zmienił bez sensu, bez wprowadzenia, czytając książki o Wołyniu to miałem ciary, a tutaj można było zasnąć... sorry, ale porażka. To że film powstał to super, ale jak już go robić to PORZĄDNIE! 2 czy 3 mocne momenty to niestety za mało.
Niestety, wykorzystuje swój niewątpliwy talent na szokującą tandetę, podszytą pseudoartystycznymi aspiracjami. A szkoda, bo niewątpliwie czuje kino.
Nie zapomniałem bo mam co do niego mieszane odczucia, ostatnio jest w formie ale nie mogę zapomnieć o takich kompromitacjach jak (Operacja Samum, Demony wojny czy Reich)
"Demony wojny" kompromitacją? Gdzie? W którym miejscu? Jedyny słabszy film Pasikowskiego to "Reich", ale też nie nazwałbym go kompromitującym.
Cały film. Począwszy od scenariusza poprzez aktorów, którzy mi tam nie pasowali aż po efekty specjalnej troski.
Po Wołyńiu mugłby się wziąść np . za Rewolucję Francuzką - temat mało popularny w kinie a cniekawie by wyglądał w jego surowym , bezstronnym stylu :)
Wiesz co jest w kinie najbardziej popularne? zlopanie i mlaskanie i chodzenie i zaslanianie gdy film juz trwa.
Niestety ja nie obejrzalem bitwy z wladcy pierscieni bo dwie dypy staly gdy film juz trwal od tego memtu nigdy juz nie poszedlem wiecej do kina, najbardziej sa zewnujace brechty przy momentach tak jakby w kilblach czy domach sie nie ruchali
Trochę jesteś przewrarzliwiony :) następnym razem idź długo po premierze , jest mało ludzi .
Nie jestem przewrazliwiony tylko przyzwoicie wychowany.KIedys to tolerowalem przez dlugi. Jesli bym mial wrocic do kina po 14 latach to zaslaniajacego niewazne czy to chlop czy kobieta chyba bym zapier ..olil. Nie ze zlosci ale dla by zaczac dobrze wychowywac ludzi w miejscu publicznym.
Moze byc pelna sala, ale jak piersza sekunda filmu sie zaczyna , albo wszyscy siedza albo niech wypier..laja.
Nie wymienić Wajdy to wstyd. Takie filmy jak Popiół i diament 1958, Ziemia obiecana 1974 czy
Człowiek z marmuru 1977 to arcydzieła kinematografii polskiej. Z pewnością Top 15 polskich filmów.
A przecież nakręcił też wiele innych dobrych filmów jak Kanał, Bez znieczulenia, Panny z wilka czy Człowiek z żelaza.
Moim zdaniem najlepszymi reżyserami z Polski są Wajda, Polański, Kieślowski, Has, Kawalerowicz, Hoffman,
Bareja, Machulski, Pasikowski, Smarzowski.
Obowiązkowe filmy tych reżyserów poniżej.
Wajda:
Kanał 1956
Popiół i diament 1958
Popioły 1965
Krajobraz po bitwie 1970
Wesele 1973
Ziemia obiecana 1975
Człowiek z marmuru 1977
Bez znieczulenia 1978
Panny z wilka 1979
Człowiek z żelaza 1981
Danton 1982
Korczak 1990
Katyń 2007
Polański:
Nóż w wodzie 1962
Wstręt 1965
Dziecko Rosemary 1968
Chinatown 1974
Lokator 1976
Piraci 1986
Dzikie gody 1992
Pianista 2002
Kieślowski:
Amator 1979
Przypadek 1981
Krótki film o zabijaniu 1987
Krótki film o miłości 1988
serial Dekalog 1988 (10 odc)
Podwójne życie Weroniki 1991
Trzy kolory czerwony 1993
Trzy kolory niebieski 1993
Trzy kolory biały 1994
Has:
Pętla 1958
Rekopis znaleziony w Saragossie 1965
Sanatorium pod klepsydrą 1973
Kawalerowicz:
Pociąg 1959
Matka Joanna od aniołów 1961
Faraon 1966
Hoffman:
Pan Wołodyjowski 1969
Potop 1974
Znachor 1982
Ogniem i mieczem 1999
Bareja:
Poszukiwany - poszukiwana 1973
Nie ma róży bez ognia 1974
Brunet wieczorową porą 1976
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz 1979
Miś 1981
serial Alternatywy 4 1983 ( 9odc)
Machulski:
Vabank 1981
Seksmisja 1984
Kingsajz 1988
Kiler 1997
Pasikowski:
Psy 1992
Demony wojny wg.Goi 1998
serial Glina 2004-2008 (25 odc)
Pokłosie 2012
Smarzowski:
Wesele 2004
Dom zły 2009
Róża 2011
Wołyń 2016
No cóż, ja nie mogę się zgodzić. Uważam, że Smarzowski jest reżyserem, który w swoich filmach stawia szokowanie i epatowanie przemocą, ohydą oraz patologią przed te czynniki, które zwykle decydują jakości filmu, czyli fabułę lub bohaterów. Ma on niewątpliwie talent do inscenizowanie poszczególnych scen, ale to za mało, skoro nie potrafi opowiedzieć przemyślanej, głębszej historii.
Nie widziałem jeszcze "Róży", ale jak na razie za jego szczytowe osiągnięcie "Wołyń". To paradoksalnie, jak na opowieść o makabrze, jedyny film Smarzowskiego, w którym to nie makabra, a wynikające z niej traumy bohaterów stoją na pierwszym miejscu. Jedyny film, w którym Smarzowski uderza prawdziwym dramatem i faktycznie czuć, że robi to "po coś", a nie pokazuje tarzającego się w gównie Więckiewicza, dla taniego szoku, jak w "Pod mocnym aniołem"
Sorry, ale moim zdaniem Wołyń filmowo jest fatalnie zrobiony! Pourywane wątki, nie wiadomo co kto skąd, aktorzy okazują tyle emocji co wujek Franek na grzybach, wygląda to na średniej klasy paradokument. Nawet scenę z Kustycz zmienił bez sensu, bez wprowadzenia, czytając książki o Wołyniu to miałem ciary, a tutaj można było zasnąć... sorry, ale porażka. To że film powstał to super, ale jak już go robić to PORZĄDNIE! A 2 czy 3 mocne momenty to niestety za mało.
Moim zdaniem niestety idzie w dół. Wesele było super, ale potem coraz gorzej. Wołyń filmowo jest tak fatalnie zrobiony, że wysyłanie go gdziekolwiek to obciach! Pourywane wątki, nie wiadomo co kto skąd, aktorzy okazują tyle emocji co wujek Franek na grzybach, wygląda to na średniej klasy paradokument. Nawet scenę z Kustycz zmienił bez sensu, bez wprowadzenia, czytając książki o Wołyniu to miałem ciary, a tutaj można było zasnąć... sorry, ale porażka. To że film powstał to super, ale jak już go robić to PORZĄDNIE! 2 czy 3 mocne momenty to niestety za mało.
Zrównywanie Smarzola z Wajdą, Hasem, Chęcińskim, Hoffmanem czy wieloma innymi świetnymi reżyserami tworzącymi głównie w PRL to jakiś kiepski żart. Wojtka gwiazda świeci mocno, ale tylko dlatego, że polskie kino stacza się po równi pochyłej, więc z braku laku jest kreowany na jakiegoś asa zza kamerą, wywarzającego zaryglowane drzwi. Dla mnie o słabości jego filmów świadczy to że do nich nie wracam, żadnego nie oglądałem dwa razy, nie dostarczyły takich emocji, abym chciał je powtórzyć za jakieś czas znowu. Za to jego starsi polscy koledzy mogą się pochwalić takimi produkcjami, do których wracałem wiele razy i jeszcze wrócę nie raz.