Recenzja gry PC

Saints Row 2 (2008)
Douglas Carrigan

"Stilwater stories"

"Saints Row 2" likwiduje niesmak po przeciętnej części pierwszej, a jednocześnie stanowi znakomity wstęp do rewelacyjnego "The Third". Twórcy co prawda czerpali garściami z dokonań studia
Rynek gier gangsterskich został niemalże całkowicie zdominowany przez kultową już serię "Grand Theft Auto", która za każdym razem zaskakuje świeżym podejściem do niezbyt wymagającego tematu przestępczej kariery głównego bohatera. Mimo to jej dumni twórcy nie narzekają na brak konkurentów, którzy z roku na rok próbują obalić elektronicznego króla, serwując bliźniaczo podobne tytuły. Jedne okazują się fatalne - drugie warte uwagi. Do drugiej grupy możemy bez konsekwencji zakwalifikować cykl "Saints Row", liczący dziś aż pięć, równie udanych odsłon. Z oczywistych przyczyn nie dane mi było rozkoszować się pierwszą częścią serii, wydaną wyłącznie z myślą o posiadaczach konsoli Xbox 360. Krytycy nie byli zachwyceni przygodami Świętych z Trzeciej Ulicy, dyskwalifikując tytuł w wyścigu o miano gry roku. Tym razem twórcy poszli po rozum do głowy i zamiast bezkarnie wzorować się na konkurencyjnej grze ("Grand Theft Auto: San Andreas"), postanowili zaserwować graczom serię świetnie przemyślanych pomysłów, które przyciągną przed ekran niejednego gracza. Nawet tego, zniechęconego do marki po jej niezbyt udanym debiucie. Pozostaje więc zapiąć pasy i wyruszyć na ulice wielkiej metropolii, będącej istną wylęgarnią wszelkiej maści przestępców. 



Z logicznego punktu widzenia, "Saints Row 2" nie posiada żadnej, nawet najbardziej niedorzecznej warstwy fabularnej. Jednak twórcy zadbali o to, aby gracz przynajmniej w niewielkim stopniu wiedział na czym stoi. Dlatego też całą tę opowieść, stanowiącą sprawę co najmniej drugorzędną daje się opowiedzieć na jednej stronie scenariusza. Akcja gry rozpoczyna się w zakładzie karnym, gdzie na szpitalną salę trafia nasz główny bohater. W tym momencie przystępujemy do kreowania naszej postaci. Jest to bardzo istotny element, ponieważ w przeciwieństwie do konkurencji, możemy dowolnie modyfikować swego bohatera. Twórcy oddali nam do dyspozycji szeroki wachlarz możliwości. Możemy zmienić kolor skóry, płeć, wiek, zadecydować o rodzaju sylwetki czy nawet wybrać głos, jakim będzie posługiwała się nasza postać. Gdy już dokonamy ostatecznego wyboru czeka nas efektowna ucieczka z więzienia wraz z nowo poznanym kompanem, który dostrzega w nas dawnego członka gangu Świętych. Wyjście na wolność wiążę się z odzyskaniem szacunku i pozycji w mieście. Bowiem podczas naszej długiej nieobecności rządy w Stilwater przejęły konkurujące ze sobą bezlitosne bandy złożone z największych wyrzutków społeczeństwa. Razem z Johnnym Gatem przystępujemy do odbudowy dawnego imperium. 



Druga część cyklu nie raczy nas innowacyjnymi rozwiązaniami w dziedzinie opowiadania gangsterskiej historii. Brak wyraźnie zarysowanej fabuły sprawia, że gracz nie odczuwa postępu swej przestępczej kariery. Całość to bowiem jeden wielki zlepek różnego rodzaju zadań, które wpływają na poszerzanie naszego przyjacielskiego grona, a także na rozwój naszej postaci. Misje są doskonale przemyślane, dzięki czemu nie narzekamy na niejaką powtarzalność. Każde z zadań różni się od poprzedniego zarówno sposobem wykonania, jak i drogą, którą musimy przebyć w celu jego ukończenia. Jedno pozostało niezmienne. W gruncie rzeczy chodzi wyłącznie o likwidowanie niewygodnych celów, kradzieże czy też zastraszanie tutejszych mieszkańców. Zadbano także o odpowiednią dawkę czarnego humoru, który stał się znakiem rozpoznawczym tej niezwykle popularnej w ostatnich latach serii. 

Naszym głównym zadaniem w Stilwater będzie jednak toczenie bezpardonowej walki z gangami, terroryzującymi miasto. Każdy zna swoje miejsce dopóki do miasta nie powracamy my. Święci rozpoczynają wojnę z najgroźniejszymi jednostkami przestępczymi na świecie (a przynajmniej w tej wielkie metropolii). Czeka nas przejmowanie terytoriów, inwazje na siedziby wrogów, jak i również nietypowe starcia z przedstawicielami gangów. Każdy z gangów charakteryzuje się dużą odmiennością, w związku z czym nie czekają na nas wyłącznie starcia z użyciem broni palnej. W ruch idzie broń sieczna, ładunki wybuchowe, a nawet... magia. Takie rzeczy tylko w świecie "Saints Row". 



Oprócz wykonywania standardowych misji, programiści przygotowali dla nas cały zestaw zadań pobocznych, polegających na werbowaniu nowych sojuszników bądź sianiu spustoszenia na ulicach wielkiej metropolii. Każde z zadań gwarantuje wzrost tzw. "szacunu", umożliwiającego podjęcie się kolejnej czynności, popychającej historię do przodu. Pasek "szacunu" możemy wypełniać wykonując także imponujące sztuczki kaskaderskie, takie jak jazda na dwóch kołach, jazda pod prąd na przeciwnym pasie, skoki z dużych wysokości lub unikanie stłuczki w ostatniej chwili omijając auto pędzącego ku nam cywila. Szkoda tylko, że pasek wypełnia się bardzo powoli. Pozostaje nam jedynie podejmowanie się powyższych zadań. Jeśli ktoś lubi swobodne zwiedzanie miasta może pokusić się również o zabawę w bezlitosnego zabójcę, wykonującego zlecenia dla tajemniczych mieszkańców miasta. 



Na szczególną uwagę zasługuje pokaźny arsenał, z którego możemy korzystać podczas rozgrywki. Do dyspozycji oddano nam całą paletę karabinów maszynowych, broni ręcznych, rewolwerów, strzelb, broni automatycznej czy też granatów. Jeśli wolimy ciche rozwiązania, możemy z łatwością skorzystać z noży, kastetów, miecza samurajskiego, maczety, policyjnej pałki czy nawet z gazu pieprzowego. A gdy wpadniemy w prawdziwą furię nic nie stoi na przeszkodzie, aby nasze oręże stanowiły pudełka po pizzy, skrzynki na listy bądź cegły. Cóż za różnorodność! 

Jak na szanującą się "piaskownicę" przystało, trasę możemy pokonywać pieszo lub korzystając z różnych, dostępnych pojazdów. Możemy zasiąść za kierownicą dowolnego pojazdu, niezależnie od tego czy w grę wchodzą ciężarówki, policyjne radiowozy czy motocykle. Możemy także popływać rozpędzoną motorówką czy też latać wielkim samolotem. Pojazdy możemy również dowolnie modyfikować, korzystając z różnych udogodnień. Samochody mogą zostać podrasowane zarówno pod kątem mechanicznym, jak i stylistycznym. 



Dużą zaletą "Saints Row 2" jest także fenomenalna ścieżka dźwiękowa. Na liście znajduje się klasyczny rock, pop, gangsta rap, jak i również muzyka klasyczna. Każdy znajdzie coś dla siebie. Zadbano także o to, aby w grze zagościły najbardziej znane utwory, takie jak chociażby "The Final Countdown" zespołu Europe. 

"Saints Row 2" likwiduje niesmak po przeciętnej części pierwszej, a jednocześnie stanowi znakomity wstęp do rewelacyjnego "The Third". Twórcy co prawda czerpali garściami z dokonań studia Rockstar, lecz oferują też mnóstwo doskonałych pomysłów, obok których nie da się przejść obojętnie. Dla miłośników gier gangsterskich jest to pozycja obowiązkowa. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones