Recenzja filmu

Z wielką mocą: Historia Stana Lee (2010)
Terry Dougas
Nikki Frakes
Stan Lee
Joan Lee

Historia komiksu w pigułce

Dokument jest jak komiksy Lee: nadekspresyjny i szalenie kolorowy. Najlepiej więc traktować go jako dokument rozrywkowy.
Zdumiewa mnie fakt, że "Z wielką mocą: Historia Stana Lee" ma aż trzech reżyserów. Oglądając film, doszedłem do wniosku, że nie potrzebny był tu żaden reżyser, wystarczyłby sam montażysta. Stan Lee wraz z żoną stanowią istny samograj. Wystarczy postawić przed nimi kamerę, a dostarczą tyle materiału, że starczyłoby na całą serię dokumentów.

Sam w sobie "Z wielką mocą: Historia Stana Lee" jest bardzo standardowym obrazem. Opowiada o Stanleyu Martinie Lieberze: od jego dzieciństwa w biednej nowojorskiej rodzinie po dostatnie życie ze statusem światowej gwiazdy w Los Angeles. Przy okazji przybliżona zostaje historia amerykańskiego komiksu, w szczególności z okresu tzw. Srebrnej Ery, kiedy to Stanley Lee tworzył kolejnych herosów, zaczynając od "Fantastycznej Czwórki" w 1961 roku.

Konstrukcja filmu jest bardzo prosta. Wymienione zostają po prostu kolejne kluczowe daty w życiu Lee. Niektóre z nich są ledwie wspomniane, inne nieco bardziej rozbudowane. Ponieważ jest to biografia autoryzowana, tematy kontrowersyjne zostały albo pominięte, albo pokazane bardzo dyplomatycznie. Lee i Marvel wyglądają w tym filmie jak jedna wielka szczęśliwa rodzina. Trzeba orientować się w rzeczywistej sytuacji, by odnaleźć pozostawione między wierszami aluzje. Z wdziękiem zaprezentowano burzliwe relacje, jakie wiązały Lee z Jackiem Kirbym. Dla przeciętnego widza oczywiście nie ma to większego znaczenia. Fani amerykańskiego komiksu mogą się jednak poczuć oszukani - więcej można się o Lee dowiedzieć z wpisu na Wikipedii niż z tego dokumentu.

Siłą filmu jest jednak sam Stan Lee. Choć ma już swoje lata, wciąż jest człowiekiem pełnym werwy z ciętym językiem. Doskonale uzupełnia go równie dominująca żona. Kiedy bez zażenowania opowiada, jak wydaje pieniądze męża, z miejsca można ją polubić.

"Z wielką mocą: Historia Stana Lee" jest jak komiksy Lee: nadekspresyjny i szalenie kolorowy. Najlepiej więc traktować go jako dokument rozrywkowy, który po prostu ma nam zapewnić przyjemne spędzenie w kinie 80 minut.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones