Recenzja wyd. DVD filmu

Watchmen. Strażnicy (2009)

Jestem świeżo po obejrzeniu wersji reżyserskiej tego filmu i być może pod wpływem emocji stawiam mu 10/10. Wielu z was uśmiechnęło się, przez głowę przemknęła myśl "co za niedzielny kinomaniak", ale mogę przysiąc, że tak dobrego filmu o komiksowych bohaterach jeszcze nie widziałem i zapewne nie zobaczę, a jeżeli tak będzie, to zmienię ocenę "Watchmen" na 9/10. Teraz trochę o tym, co przeżyłem przez te 3 godziny seansu. Po pierwsze, wersja reżyserska z pewnością nie nadaje się do kina. Jest za długa, ale oglądając "Watchmen" w domu, nie odczuwa się takiego znużenia. Z technicznego punktu widzenia, film to arcydzieło, alternatywna wizja świata jest po prostu genialna. Jest naprawdę ponuro i czuć, że ludzie oczekują końca świata. Walki są dynamiczne, brutalne, może czasami aż nadto. Naprawdę przyjemnie ogląda się filmy, w którym efekty komputerowe są tylko narzędziem, a nie główną treścią filmu. Zdaje się, że w dzisiejszych czasach, mając odpowiedni budżet, nie da się zepsuć klimatu niedoróbkami technicznymi, bo fabuła jest po prostu... Powiem tak. Historia opowiedziana w tym filmie jest "pełna". Dawno nie doświadczyłem w kinie takiego nasycenia psychologicznych wątków bohaterów. Rzadko zdarzają się także tak odbiegające od normy zachowania głównych postaci. W "Strażnikach" nie mamy do czynienia z płaskimi portretami portretami psychologicznymi. Widać, że to nie Batmani czy Supermeni, gdzie od początku do końca seansu główny bohater ma taki sam pogląd na otaczający go świat, gdzie od początku do końcu jest dobry. Nie wiem, czy w ogóle ten film posiada postacie dobre lub złe. Ja bym to określił jako szarość. Wszystko w tym filmie jest ruchome, i na to się trzeba nastawić, albo właściwie nie. Najlepiej oczyść swój umysł i bądź równie zaskoczony jak ja byłem i jestem.