Recenzja filmu

Watchmen. Strażnicy (2009)
Zack Snyder
Malin Akerman
Billy Crudup

Who watches the Watchmen?

Zegar Zagłady wskazuje pięć minut do północy. Richard Nixon jest prezydentem Stanów Zjednoczonych już po raz trzeci, herosi w lateksowych strojach do niedawna naprawdę paradowali po ulicach,
Zegar Zagłady wskazuje pięć minut do północy. Richard Nixon jest prezydentem Stanów Zjednoczonych już po raz trzeci, herosi w lateksowych strojach do niedawna naprawdę paradowali po ulicach, zwalczając zło i występek, a Superman istnieje i jest Amerykaninem. Tak wygląda rzeczywistość roku 1985 w "Strażnikach". Konflikt pomiędzy USA, a ZSRR coraz bardziej narasta, III Wojna Światowa wisi w powietrzu i, jak się okaże, to właśnie siłą odesłani przez rządową ustawę na emeryturę pogromcy zbrodni są tymi, którzy mogą jej zapobiec. Nie będę ukrywał, że odkąd po raz pierwszy przeczytałem komiks "Watchmen" (a raczej "powieść graficzną" jak zwykło się to określać), który pospołu w latach 80-tych stworzyli Alan Moore i Dave Gibbons, byłem wprost zauroczony tą historią. Jestem jedną z tych osób, które z niecierpliwością, ale i niepokojem oczekiwały filmu, którego realizacji podjął się  Zack Snyder. Uczucia co do osoby reżysera miałem mieszane; wcześniej stworzył on zaledwie dwa obrazy, które niekoniecznie pretendowały go do miana mojego wymarzonego adaptatora komiksu Moore'a (który swoim zwyczajem stanowczo odciął się od ekranizacji i zabronił umieszczania swego nazwiska w napisach początkowych). "Świt żywych trupów" był całkiem udanym remakiem kultowego horroru George'a Romero, który nie tylko nie bezcześcił pamięci oryginału ale i dostarczał całkiem przyzwoitą dawkę rozrywki. Remake zawsze pozostanie jednak tylko remakiem, z jakiejkolwiek strony by patrzeć. Większy problem stanowiła już adaptacja osławionego albumu Franka Millera "300" - wizualnie miejscami olśniewająca, ale w środku zastanawiająco pusta, film może i ciekawy, ale moim zdaniem stanowczo przereklamowany. Stąd też nie wiedziałem czego spodziewać się po zakrojonych na szeroką skalę "Strażnikach". Po długim czasie oczekiwania mogę jednak z przyjemnością zameldować, że pan Snyder podołał zadaniu, nawet jeśli jego twór posiada pewne drobne mankamenty. Od czego by tu zacząć? Może od początku. Bo zaczyna się naprawdę wystrzałowo. Otwierająca film scena zabójstwa Komedianta w połączeniu z lecącą w tle rzewną piosenką Sinatry "Unforgettable" jest doprawdy porywająca i każe się nastawić na mocne filmowe wrażenia. Zaraz potem następuje podana w skrócie wersja alternatywnej historii USA, począwszy od lat 30-tych aż do roku 85 w którym toczy się akcja. W tle "The Times They're A-Changing" Boba Dylana. Palce lizać!  Zwłaszcza fragment, w którym armia pacyfikuje hipisowską demonstrację jest wyśmienity. Poza tym warto zwrócić uwagę na Andy'ego Warhola. A, no i zgadnijcie, kto zabił Kennedy'ego... Dalej jest jak najbardziej zgodnie z duchem pierwowzoru, Snyder mocno trzyma się kart komiksu, pozwalając sobie jedynie na nieznaczne zmiany w rozmieszczeniu poszczególnych wydarzeń. Siłą rzeczy niektóre wątki musiały oczywiście ulec zredukowaniu lub usunięciu (zamordowanie Hollisa Masona), ale na szczęście nie jest ich zbyt wiele i nie są one aż tak istotne dla rozwoju fabuły. Poza tym, nie okłamujmy się - ja również mocno liczę na wersję rozszerzoną, w której zaprezentowane zostanie to wszystko, co musiało ulec wycięciu w wersji kinowej. Największą zmianę względem oryginału scenariusz funduje dopiero na koniec. Przyznaję, że obawiałem się co też w tej kwestii wykombinowano, ale na szczęście to, co obmyślił sobie Snyder, wypada całkiem nieźle i nie deformuje wymowy pierwotnego finału. Co dalej? Aktorzy. Ci spisali się, właściwie bez wyjątku, nad wyraz dobrze. Jedyny problem mam z odtwórcą roli Ozymandiasza, który nie do końca oddaje specyfikę i dwuznaczność tej postaci. Cała reszta jednak świetnie wpasowuje się w swoje stanowiska i odwala kawał dobrej roboty. Muzyka - kompozycje, które sporządził Tyler Bates są chyba jednak nazbyt podniosłe i... nijakie, ale z nawiązką rekompensuje to dobór towarzyszących akcji songów (oprócz wspomnianych m.in. "Sound of Silence" i "All Along The Watchtower"). Nie mam także zarzutów wobec soczystych, cieszących oko zdjęć (nawet sekwencje w zwolnionym tempie wbrew pozorom specjalnie nie rażą). Pora na minusy. Najważniejszym chyba będzie nadmiar scen walk, które twórcy rozbudowali najwyraźniej w ramach ukłonu ku publiczności, która zawita w kinie oczekując głównie tego typu atrakcji. Spokojnie można było to ograniczyć, paradoksalnie z zyskiem dla tempa całego obrazu. Kolejnym zarzutem z mej strony jest mimo wszystko zakończenie. Owszem, jest tu właściwie wszystko, co miało być, a jednak budzi jakby za mało emocji. A może to po prostu kwestia spojrzenia z pozycji czytelnika - w końcu dla kogoś, kto zna całą historię, nie ma mowy o zaskoczeniu. Tak czy inaczej - zmiany, nawet jeśli by się przydały, to jedynie kosmetyczne. Reasumując: wielce jestem kontent z pracy którą wykonał Zack Snyder wraz ze swoją ekipą. Wyszedłem z kina usatysfakcjonowany i z niejasnym przeczuciem, że oto powstała jedna z najlepszych adaptacji komiksowych w ogóle. W swoim przedziale gatunkowym - coś w rodzaju arcydzieła. Miejmy nadzieję, że stworzy to "nową świecką tradycję": po świetnym "Mrocznym rycerzu" przyszła pora na "Strażników", może filmowi ekranizatorzy rysunkowych historii pójdą dalej tym "dojrzalszym" tropem, a miałkie i bezduszne zlepki efektów komputerowych pokroju "Spider-Mana" czy "Incredible Hulk" odejdą do lamusa. Wtórując znużonemu życiem Komediantowi można by rzec: "God help us all". Czyli, znaczy się - oby...
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Komiks "Watchmen" Alana Moore'a i Dave'a Gibbonsa jest arcydziełem. Oczywiście posiada sporo cech,... czytaj więcej
Jestem świeżo po obejrzeniu wersji reżyserskiej tego filmu i być może pod wpływem emocji stawiam mu... czytaj więcej
Na początku gwoli wyjaśnienia – nigdy nie czytałam komiksów. Wyjątkiem jest "Sin City - Miasto grzechu",... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones