Recenzja filmu

Kacze opowieści: Poszukiwacze zaginionej lampy (1990)
Gaëtan Brizzi
Paul Brizzi
Russi Taylor
Christopher Lloyd

Sknerus i siostrzeńcy

Na fali sukcesu, jaki odniosły "Kacze opowieści", postanowiono zrealizować pełnometrażowy film w wersji kinowej z serialowymi bohaterami w rolach głównych. Była to jedna z najbardziej
Na fali sukcesu, jaki odniosły "Kacze opowieści", postanowiono zrealizować pełnometrażowy film w wersji kinowej z serialowymi bohaterami w rolach głównych. Była to jedna z najbardziej oczekiwanych premier animacyjnych w tamtym okresie. Przygodami siostrzeńców Kaczora Donalda i ich wujka Sknerusa McKwacza żyły dzieci wszędzie tam, gdzie serial miał swoją telewizyjną emisję. Również u nas "Siostrzeńcy Kaczora Donalda" do dziś cieszą się niesłabnącym powodzeniem wśród małych widzów. Decyzja o powstaniu wersji kinowej wydawała się więc strzałem w dziesiątkę.

"Kacze opowieści. Poszukiwacze zaginionej lampy" to animacja, której bohaterami (podobnie jak w serialu) jest trzech zabawnych siostrzeńców Donalda: Hyzio, Dyzio i Zyzio, oraz najbogatszy kaczor świata - a zarazem ich wujek - Sknerus. Podczas poszukiwań zaginionego skarbu Collie Baby McKwacz zdobywa starą, wydawałoby się niepotrzebną lampę oliwną. Jej prawdziwą naturę odkrywa Tasia (wnuczka pani Dziobek, gospodyni Sknerusa). W lampie mieszka Dżin, który spełnia wszystkie życzenia jej właścicieli. Ale nic, co piękne, nie jest wieczne. Na lampę dybie zły czarodziej Merlock, który za wszelką cenę chce ją zdobyć dla siebie.

"Poszukiwacze" na całym świecie nie odnieśli jednak spodziewanego sukcesu kinowego. Było to bardzo dziwne dla jego twórców, przekonanych o nieodzownym powodzeniu tego filmu. Przy jego produkcji trzymano się zasad, które tak dobrze sprawdziły się w serialu. Sama animacja, dialogi, przygoda i humor wcale od niego nie odstawały. Co się więc stało? Moim zdaniem właśnie to bazowanie na serialu zgubiło jego twórców. Samemu filmowi nie można nic zarzucić. To dobra produkcja, ale dobra na standardy telewizyjne. Niestety widzowie w kinie chcą przeżyć coś więcej niż na szklanym ekranie. Zwłaszcza że studio Disneya przyzwyczaiło już nas do spektakularnych animacji kinowych. "Kacze opowieści" takim przebojem nie były. Okazały się standardową produkcją z plusem, w sam raz na mały ekran. Wychodząc z kina, czułem niedosyt. I to spory. Zamiast oczekiwanych fajerwerków dostałem przyzwoity film animowany, który wydawał się tylko nieco dłuższym odcinkiem serialu. Na tego typu produkcję to zdecydowanie za mało.

Jak już wspomniałem, mimo wszystko to dobra animacja, ale nie na standardy, na jakie została stworzona. Dużym plusem był nasz rodzimy dubbing, do którego zaproszono sprawdzoną serialową ekipę (Robaczewski, Wizmur, Aleksandrowicz, Kuśmierska). Sama historia jest spójna i może dostarczyć sporo dobrej zabawy. To, co dla produkcji kinowej okazało się porażką, sprawdziło się w późniejszych wznowieniach telewizyjnych. Nie jest to chyba tylko moje zdanie, skoro przed telewizorami widzowie chętnie zasiadają do "Poszukiwaczy zaginionej lampy" (ja teraz także). Oglądając tę produkcję na małym ekranie, można naprawdę dobrze się bawić. A jeśli polubiliście serial, to i ten film powinien przypaść Wam do gustu.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones