Recenzja filmu

Nora Roberts - Angels Fall (2007)
Ralph Hemecker
Heather Locklear
Johnathon Schaech

Strata czasu

"Angels Fall" to film, który został nakręcony na podstawie powieści Nory Roberts, znanej amerykańskiej pisarki. W roli reżysera obsadzony został Ralph Hemecker. Nie miałem zbyt wiele do czynienia
"Angels Fall" to film, który został nakręcony na podstawie powieści Nory Roberts, znanej amerykańskiej pisarki. W roli reżysera obsadzony został Ralph Hemecker. Nie miałem zbyt wiele do czynienia z filmami tego pana, ale pamiętam, że reżyserował on niegdyś odcinki "Z Archiwum X" oraz "Millennium". Na plan zdjęciowy ściągnięto znane twarze. Jednak czy to wystarczyło, aby film mógł odnieść sukces?   Akcja filmu toczy się wokół jednej postaci - Reece Gilmore (Heather Locklear). Jest ona jedyną osobą, której udało się przeżyć masakrę w jednej z bostońskich restauracji. To wydarzenie odbiło jednak piętno na jej psychice. Reece, jako jedyny świadek, codziennie obawia się o swoje życie. Pewnego dnia przypadkowo zatrzymuje się w tytułowym Angels Fall. Jest to mała miejscowość osadzona w górach w stanie Wyoming. Pech chce, że Reece musi zatrzymać się tu na dłużej. Kobieta szybko zawiera nowe znajomości i zostaje zatrudniona w tutejszym barze. Reece wkrótce poznaje przystojnego pisarza, Brody’ego (Johnathon Schaech) i szybko wdaje się z nim w romans. Gdy wszystko zaczyna się powoli układać, dochodzi do tragedii. Pewnego feralnego dnia podczas spaceru po lesie zauważa przez lornetkę młodą kobietę, która kłóci się z tajemniczym mężczyzną. Nie może go jednak zidentyfikować. Zauważa jedynie, że ma on pomarańczową czapkę z daszkiem i czarne okulary. W wyniku szarpaniny dziewczyna zostaje uduszona, a wystraszona Reece zgłasza całe zajście na policję. Nikt jej jednak nie wierzy, głównie ze względu na jej przeszłość. Na dodatek ciało znika w tajemniczych okolicznościach…   Powiem wprost – film jest niestety pomyłką! Zasiadając przed telewizorem, nie miałem pojęcia, z czym tak naprawdę będę miał do czynienia. Z początku myślałem, że to film obyczajowy, jednak po pewnym czasie zmieszał się trochę z thrillerem, a nawet zawierał zalążki filmu psychologicznego. Nie zmienia to jednak faktu, że już od początku wprowadza w stan znużenia. Uczucie niepokoju i napięcia, jakie powinno być nieodłącznym elementem tego typu produkcji, po prostu nie istnieje. Zamiast konkretnej akcji twórcy próbują nam zamydlić oczy ogromną ilością zbędnych dialogów, które nie mają większego znaczenia. Przez niemal cały film nic ciekawego się nie dzieje. Nie licząc sceny morderstwa, które stanowi apogeum filmu. Myślałem, że potem będzie już tylko lepiej. Niestety się przeliczyłem, bo nadal było schematycznie. Ralph Hemecker zupełnie nie umiał poprowadzić akcji. Jego nieudolność widać gołym okiem, a wątek romansowy nic nie wnosi. Muzyka również nie stoi na najlepszym poziomie. Zupełnie nie oddaje klimatu filmu, którego zresztą tutaj nie ma. Zakończenie także mi się nie podobało. Było sztampowe i robione jakby w pośpiechu. Ciężko doszukać mi się tu jakichś pozytywów. Mogą nimi być ładne widoki, no i może jeszcze nie najgorsze aktorstwo, ale to tylko tyle.   "Angels Fall" to utwór niezwykle nużący. Męczy widza od początku do końca i w sumie sam się sobie dziwię, że na nim nie zasnąłem. Odradzam oglądanie go komukolwiek. Nawet najwytrwalsi widzowie mogą nie wytrzymać do końca seansu. Fabuła była naprawdę interesująca, ale niestety jej potencjał nie został wykorzystany w żadnym stopniu. Wyszedł film w sumie nijaki, do którego z pewnością większość widzów nie będzie chciała po raz kolejny wrócić. Ja na pewno nie obejrzę go drugi raz, z tego też względu odradzam sięganie po ten tytuł osobom, które nie miały z nim jeszcze do czynienia. Chyba, że ktoś jest masochistą…
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones