Recenzja filmu

Maroko (1930)
Josef von Sternberg
Marlene Dietrich
Gary Cooper

Uśmiech ? to wszystko, co mam

Afryka północna, legionista, doświadczona przez życie piosenkarka kabaretowa i miłość z przeszkodami – tak można w dużym skrócie opisać fabułę "Maroka" Von Sternberga. Piękna Amy Jolly (Marlena
Afryka północna, legionista, doświadczona przez życie piosenkarka kabaretowa i miłość z przeszkodami – tak można w dużym skrócie opisać fabułę "Maroka" Von Sternberga. Piękna Amy Jolly (Marlena Dietrich) podróżuje po świecie. Los rzucił ją tym razem do Maroka, gdzie kabaret Lo Tinto szuka kolejnej piosenkarki, aby zabawiać publiczność. Żołnierze Legii Cudzoziemskiej są niechętnie widzianymi gośćmi przez właściciela przybytku, co nie znaczy, że nie zjawiają się tłumnie na występy. Jednym z wielu jest przystojny Tom Brown (Gary Cooper), cieszący się niesłabnącym powodzeniem wśród tutejszych kobiet zarówno z wyżyn jak i z nizin społecznych. Czy miłość zwycięży, czy też mężczyzna odepchnie zakochaną kobietę o kuszącym spojrzeniu, aby mogła ułożyć sobie wygodne życie z innym? Na rok przed rozpoczęciem zdjęć do "Maroka" reżyser Josef von Sternberg przyjechał do Berlina nakręcić "Błękitnego Anioła" - pierwszy niemiecki film dźwiękowy, do którego postanowił zatrudnić Marlenę Dietrich (niezapomniana Lolo Lola). Film okazał się wielkim sukcesem. Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych, Dietrichvon Sternberg nakręcili jeszcze sześć filmów, a pierwszym z nich było właśnie "Maroko" na podstawie powieści Benno Vigny zatytułowanej „Amy Jolly”. Piaski pustyni wyczarowano w Guadalupe i Los Angeles, m.in. w studiu filmowym Paramount w Hollywood. Niemiecka aktorka nie znała wówczas jeszcze języka angielskiego i całą swoją rolę opanowała fonetycznie. Braków językowych na ekranie nie było widać i Dietrich otrzymała nominację do Oskara w 1931 za swoją kreację aktorską. Nominowani byli również von Sternberg (jako najlepszy reżyser),Hans Dreier (scenografia) i Lee Garmes (zdjęcia) – wszystkie te wyróżnienia były jak najbardziej zasłużone. Pomimo upływu lat film ma wiele uroku. Szczególnie jedna ze scen, sprytnie obroniona przed cenzurą przez Dietrich pozostaje w pamięci. Ubrana w smoking mademoiselle Amy Jolly występuje po raz pierwszy przed marokańską publicznością. Podczas piosenki przechadza się z papierosem w dłoni między stolikami rzucając powłóczyste spojrzenia od mężczyzny do mężczyzny. Nie odmawia kieliszka szampana od pewnego dżentelmena, a wtedy jej uwagę przykuwa kwiat jego partnerki. Pyta czy może go zatrzymać i już odchodząc całuje na pożegnanie w usta nieznajomą kobietę. Jest to pierwszy w historii kina pocałunek dwóch kobiet, a został dodany do filmu na prośbę aktorki. Ona również wymyśliła sposób na ominięcie cenzury. Kwiat, który dostaje od damy, Amy wręcza chwilę później Tomowi. Gdyby scena pocałunku została wycięta, niezrozumiałym by było skąd ten kwiat wziął się w rękach Toma. Również pretekst do odwiedzenia garderoby i początek namiętnej znajomości pary głównych bohaterów pozostałby niezrozumiały. W ten sposób scena pozostała. Niby nic, a bardzo cieszy. Fabuła filmu nie jest skomplikowana. Staromodna, romantyczna historyjka została jednak sfilmowana z dużą gracją przez utalentowanego reżysera. Dla Coopera był to kolejny krok do wielkiej kariery, a dla Dietrich udany amerykański debiut. Panie i Panowie! Przed Państwem niezrównana Marlene Dietrich... À votre santé!
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones