Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Dziecko z bliska

Na szczęście potwierdziła się zasada, że zapowiedź może diametralnie różnić się od całości filmu. Obawiałem się, że Koterski po swoim opus magnum w postaci "Dnia Świra" albo "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" (niepotrzebne skreślić) złapał zadyszkę, tworząc potworka w postaci kalki "AjlawjuObawy te jednak mogę oddalić, bo powstał obraz niedoskonały, będący sinusoidą momentów słabszych i gorszych, ale co najważniejsze – pozbawiony bezpłciowości.



Twórca filmu cały koncept opiera na przedstawieniu swojego dzieciństwa z perspektywy dorosłego już Adasia Miauczyńskiego (Michał Koterski). W role dzieci wcieliły się zaś topowe nazwiska polskiej sceny filmowej. Początkowo mogłoby się to wydawać dziwne, ale biorąc pod uwagę cel i treść filmu, jest to zagranie zręczne i jak najbardziej zrozumiałe. Ba, aktorzy wypadają w swoich rolach znakomicie. Koterski (do pewnego stopnia) zrywa z wizerunkiem pociesznego Sylwusia, reszta (gdyby chciano wyróżnić pojedyncze osoby, należało wkleić całą obsadę) prezentuje się w swoich rolach (jednak szablonowych) świetnie (tak, drodzy państwo, Tomasz Karolak nie irytuje). Pierwsze minuty filmu należą do najlepszych – wizja domu Adasia jest bardzo przekonująca, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę treść plakatu "Wszyscy są źle wychowani

Później jest niestety gorzej, okres "szkolny" w moim odczuciu opierał się na pewnym sentymencie, być może twórca chciał w starszych widzach wzbudzić nostalgię, mnie jednak przyprawił o dekoncentrację. Ale miewa też swoje lepsze momenty, traktujące o absurdach szkolnictwa za czasów PRLu. Na szczęście ten fragment rekompensuje zakończenie obrazu. Bardzo stanowcze, wymowne, podkreślające to, co reżyser konsekwentnie od pierwszych minut kreśli. Jest jednak jedno "aleMarek Koterski przyzwyczaił swoich widzów do zręcznego posługiwania się symboliką. I tego w moim odczuciu w "7 uczuciach" zabrakło. Wszystkie wnioski z filmu zostają podane „na tacy”. Myślę, że dużo subtelniejszym zagraniem byłoby pozostawienie ich widzowi do samodzielnego przemyślenia. Ale biorąc pod uwagę treść filmu, być może odbiorca doszedłby do zupełnie innych, niż te, po których stronie mocno staje reżyser, wniosków.
"7 uczuć" łączy elementy komedii i dramatu. To tak jakby komiczne sceny z "Nic śmiesznego" czy "Dnia świra" połączyć z tragicznym "Wszyscy Jesteśmy ChrystusamiJednak w porównaniu do niego, ten film niesie ze sobą nadzieję, bo wychowanie dzieci jest zdarzeniem ciągłym, bo to w gruncie rzeczy każdy z nas miał/będzie miał mniejszy czy większy wpływ na wychowanie jakiegoś dziecka. Przesłanie tego obrazu można spłycić do taniego moralizatorstwa, ale prawdy płynące z tego filmu, być może proste, zaskakująco łatwo ulegają we współczesnym świecie zapomnieniu.


Moja ocena:
7
I've seen things you people wouldn't believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I watched C-beams glitter in the dark near the Tannhauser gate. All those moments will be lost in time...... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje