Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja wyd. DVD filmu

W pogoni za sławą

Charlie Bartlett nie jest typowym nastolatkiem. Jest utalentowany, nieprzeciętnie inteligentny i bogaty. Ma jednak typowo młodzieńcze marzenia, a najważniejszym z nich jest zyskanie akceptacji rówieśników. Dla zdobycia ich przychylności jest gotów zrobić wiele. Oczywiście najłatwiej jest o nią, łamiąc lub naginając przepisy "dorosłychNa szczęście dla świata Charlie to dusza-człowiek: szczery, otwarty, sympatyczny. Gdyby miał w sobie choć trochę chorej ambicji, mógłby z łatwością stać się geniuszem zła. Jemu jednak wystarczy podrobienie dowodów osobistych czy symulowanie choroby psychicznej, by dostać psychotropy, które odsprzeda potem bardziej potrzebującym kolegom i w toalecie poudaje psychoanalityka.

Film Jona Polla to prawdziwie pozytywne zaskoczenie. Poll większość poprzedniej dekady jak i początek obecnej spędził przy stole montażowym. Od niedawna zaangażował się też na poważnie w produkcję filmową ("40-letni prawiczek", "Brüno"). Kto by jednak pomyślał, by obejrzeć film właśnie z jego powodu? Nikt. Na szczęście do "Charliego Bartletta" udało mu się przyciągnąć Roberta Downeya Jr. i Hope Davis. To za ich sprawą mamy możliwość obejrzeć ciepłą i inteligentną komedię o młodzieńczych buntownikach nie z wyboru, przywodzącą na myśl klasyczne produkcje z lat 80. Główny bohater z jednej strony jest spadkobiercą Rena McCormacka z "Footloose" i Marka Huntera z "Więcej czadu", z drugiej jest łagodniejszą formą takich postaci jak choćby Justin Cobb z "Rodzinki". Daje to idealną mieszankę, nie za lekką dla lubiących ekscentrycznych bohaterów i nie za mroczną dla szukających miłej rozrywki.



Wspomniani wyżej Robert Downey Jr. i Hope Davis to bardzo mocne punkty obrazu. Jednak jego prawdziwą gwiazdą jest Anton Yelchin. Młodego aktora mogliśmy zobaczyć w "Star Treku" i w "Terminatorze: Ocalenie". W żadnym z nich nie pokazuje zbyt wiele ze swoich aktorskich umiejętności. Natomiast w obrazie Jona Polla błyszczy niczym supernowa. Doskonale poradził sobie i w scenach typowo komediowych, i tych wymagających powagi. Dzięki jego grze Charlie nabiera życia i staje się postacią, którą chce się oglądać. Mam nadzieję, że częściej  będzie mi dane oglądać Yelchina w podobnym repertuarze.

Niestety polskie wydanie filmu rozczarowuje, i to na całej linii. Amerykanie na swojej płycie DVD znajdą aż dwa komentarze: pierwszy reżysera i scenarzysty, drugi reżysera i młodych gwiazd, Yelchina i Kat Dennings. Jestem przekonany, że nie tylko ja z wielką chęcią posłuchałbym o kulisach powstawania "Charliego Bartletta". Również obraz odbiega od oryginału. Otrzymujemy bowiem wersję przyciętą do formatu 1.78:1. Mimo tych niedociągnięć warto jednak po film sięgnąć. 


Moja ocena:
7
Marcin Pietrzyk
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje