Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Gdzie się podziały tamte prywatki?

Do przeszłości przenosiliśmy się już wiele razy. W różnym celu, w różnym czasie. Na ratunek bezbronnym ofiarom maszyn w muskularnym "Terminatorze", czy też, aby zapobiec śmierci pewnej narzeczonej w "Wehikule czasuA nawet przypadkowo podczas eksperymentu szalonego naukowca w "Powrocie do przyszłościJednak tym razem nie musimy sięgać tak daleko, aby doświadczyć przeszłych czasów. W nowym filmie - "ikony" polskiej komedii - Juliusza Machulskiego "Ile waży koń Trojański?" wracamy do świata kartek na mięso i długich kolejek, do świata PRL-u.

Zosia (Ilona Ostrowska) w swoje 40-ste urodziny przenosi się w nieświadomy sposób do lat swojej młodości. Największym problemem jest to, że jest zmuszona do życia z obecnym eksmężem (Robert Więckiewicz), a jej największa miłość ze świata codziennego nawet nie wie o jej istnieniu. Główna bohaterka zatem musi się wić i prężyć, aby odnaleźć się w dawnej przeszłości i zwrócić na siebie uwagę ukochanego Kuby (Maciej Marczewski).



Natchnieniem Juliusza Machulskiego są tym razem lata osiemdziesiąte, gdzie jak sami dobrze wiemy - nie trudno odnaleźć nutę komizmu. Twórca kultowych "Seksmisji" i "Vabanku" stara się nas rozśmieszyć do łez i przypomnieć sentyment do starych lat, lecz nie do końca mu to w tym przypadku wychodzi. Mimo, iż aktorzy piętrzą się jak wieżowce i prężą jak atleci, by zapewnić nam rozrywkę, ich wysiłek często idzie na marne. Podobnie jest z fabułą, która jedynie czasami potrafi nas rozbawić i spowodować większą ekscytację niż podczas oglądania retransmisji z obrad sejmu.

Film chwilami przypomina produkcję Forda Francisa Coppoli "Peggy Sue wyszła za mąż", lecz jednak mamy tutaj swoją wersje Zosi i Kuby. Wersje polskiej komedii romantycznej, która w ostatnich latach upadła gdzieś w trakcie lotu. Upadła, ale może jest początkiem czegoś nowego, czegoś na co nasza kinematografia czekała bardzo długo. Czegoś co nazwałbym dobrą komedią romantyczną. Może i początkiem jest, ale zdecydowanie jak na razie nie stanowi przełomu.

I choć Juliusz Machulski wiele razy pokazał, że "Polacy nie gęsi i swoje komedie mają" – tym razem wypadł gdzieś pośrodku rangi swoich możliwości, gdzieś gdzie sięga rzadko. Ale w końcu, kto z nas nie chciałby choć raz, na chwile wrócić do tamtych czasów? Zasmakować PRL-u, naszej dawnej rzeczywistości. W dodatku ze szczyptą polskiego komizmu, przekonując się na własne oczy "Ile waży koń trojański?


Moja ocena:
5
Ernest Hemingway once wrote, "The world is a fine place and worth fighting for." I agree with the second part. Se7en
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje