Recenzja filmu

9 mil (2014)
Daniel Monzón
Luis Tosar
Jesús Castro

Zastrzyk z adrenaliny

O klasie filmu Monzona decyduje jego ujmująca samoświadomość. Reżyser nawet nie próbuje udawać, że interesuje go powtórzenie sukcesu obsypanej nagrodami "Celi 211". W porównaniu z
Bohaterowie filmu Daniela Monzona mają przed sobą dziewięć mil do nieba. Właśnie na takiej odległości, oddzielającej wybrzeża Europy i Afryki, rozgrywa się permanentny wyścig między stróżami prawa a przemytnikami narkotyków. Dla tych ostatnich stawka jest wysoka: duża kasa bądź wieloletnia odsiadka. Młodzi El Nino i Compi postanawiają podjąć ryzyko i rzucić wyzwanie własnemu strachowi, kapryśnej aurze oraz policjantowi o imieniu Jesus, który nie zwykł okazywać swym przeciwnikom miłosierdzia. Monzon relacjonuje tę potyczkę w stylu komentatora sportów ekstremalnych, który zaprasza nas do wspólnego cieszenia się widowiskiem.



Reżyser "9 mil" odrzucił propozycję, by zrealizować swój film w języku angielskim, z udziałem gwiazdorskiej obsady. W ten sposób stracił zapewne kilka milionów dolarów, ale zyskał artystyczną wiarygodność. Film Monzona z łatwością daje się odczytywać w kontekście sytuacji politycznej współczesnej Hiszpanii. El Nino i Compi, sfrustrowani i pozbawieni perspektyw na przyszłość młodzieńcy, wydają się reprezentatywnymi przedstawicielami swojego pokolenia. To właściwie odrobinę bardziej hedonistyczni członkowie ruchu Oburzonych, którzy wrócili z imprezy zbyt późno, by dołączyć do wielotysięcznych demonstracji. Jak trafnie diagnozują w pewnym momencie ścigający Nino i Compiego gliniarze, chłopcy sprawiają wrażenie, jakby "upalili się tym, co przemycają". Młodzi mają szansę na odmianę swojego życia, ale doskonale wiedzą, że są tylko płotkami na usługach grubych ryb międzynarodowego półświatka. Spośród wielu sportretowanych w filmie nacji szczególnie mocno obrywa się Brytyjczykom. Nie może jednak być inaczej, jeśli spora część akcji "9 mil" rozgrywa się na Gibraltarze - skrawku półwyspu Iberyjskiego, który od stuleci stanowi terytorium sporu pomiędzy Hiszpanią a Albionem.



O klasie filmu Monzona decyduje jego ujmująca samoświadomość. Reżyser nawet nie próbuje udawać, że interesuje go powtórzenie sukcesu obsypanej nagrodami "Celi 211". W porównaniu z klaustrofobicznym, dusznym filmem o więziennym buncie, "9 mil" wygląda jak pocztówka z beztroskich wakacji. Nawet jednak podczas zasłużonego urlopu reżyser potrafi zachować się jak profesjonalista. W swym filmie funduje widzom atrakcje w postaci zwrotów akcji, zabawnych dialogów i systematycznych dostaw adrenaliny zapewnianych przez widowiskowe sceny pościgów. Dzięki temu propozycja Monzona powinna zadowolić nawet najbardziej wybrednych fanów europejskiego kina gatunkowego.
1 10
Moja ocena:
7
Krytyk filmowy, dziennikarz. Współgospodarz programu "Weekendowy Magazyn Filmowy" w TVP 1, autor nominowanego do nagrody PISF-u bloga "Cinema Enchante". Od znanej polskiej reżyserki usłyszał o sobie:... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones