Horror o aniołach, lalkach demonach i duchach mocy

"Angels Fallen" to horror z 2020 roku, który próbuje opowiedzieć historię emerytowanego łowcy demonów zmuszonego do powrotu do dawnego fachu. Główny bohater dowiaduje się, że na Ziemię spadły
"Angels Fallen" to horror z 2020 roku, który próbuje opowiedzieć historię emerytowanego łowcy demonów zmuszonego do powrotu do dawnego fachu. Główny bohater dowiaduje się, że na Ziemię spadły trzy anioły i jego zadaniem jest ich odnalezienie. Dlaczego? Tego film nigdy nam nie tłumaczy.  

Fabuła od początku sprawia wrażenie kontynuacji czegoś większego, ale w rzeczywistości tak nie jest. Cała historia jest chaotyczna, a świat przedstawiony pozostaje pełen niewyjaśnionych zasad. Kim właściwie są te anioły? Okazuje się, że to po prostu demony z czarnymi skrzydłami, czyli... anioły, ale złe? Logika w tym filmie praktycznie nie istnieje.  

Pod względem realizacyjnym "Angels Fallen" również pozostawia wiele do życzenia. Już od pierwszych scen rzuca się w oczy absurdalne wykorzystanie rekwizytów – bronie na demony to w rzeczywistości pomalowane na czarno zabawki Nerf, a efekty specjalne przypominają amatorskie gify. Przykładem może być syndrom znany z "Birdemic: Shock and Terror" (2010) – aktorzy panikują, udając, że są atakowani, podczas gdy na ekranie widać nieruchomy gif przedstawiający rzekome zagrożenie.  

Efekty wizualne są po prostu fatalne. Postacie, które mają być demonami, wyglądają jakby nałożono na nie filtr ze Snapchata. Lalka, która miała być opętana, w rzeczywistości jest aniołem, ale ani razu nie ujawnia skrzydeł. Za to potrafi obracać głowę o 360 stopni i dziwnie się śmiać, co bardziej bawi niż straszy.  

Kolejną kwestią jest tragiczna jakość dźwięku. W niektórych scenach nagle psuje się mikrofon, a dźwięk przechodzi na kiepskiej jakości rejestrację z kamery, co psuje immersję. Do tego dochodzi niespójne udźwiękowienie postaci – w jednej ze scen rozmowa trzech bohaterów brzmi dziwnie, ponieważ tylko dwóch z nich korzysta z mikrofonów, a głos trzeciego wydobywa się z innego źródła.  

Finałowa walka to istny absurd – wygląda jak scena wyjęta z "Mortal Kombat". Bohaterowie rozdzielają się i walczą ze swoimi przeciwnikami w osobnych częściach areny, co zupełnie nie pasuje do horroru.  

Podsumowując, "Angels Fallen" to film, który miał być horrorem, ale finalnie dostarcza więcej komedii niż strachu. Pełen absurdów, złych efektów specjalnych i dziurawej fabuły, nie jest w stanie wywołać żadnych emocji poza rozbawieniem (szczególnie przy scenach z udziałem Michaela Madsena). Jeśli szukasz horroru, który naprawdę przeraża, lepiej omijaj ten tytuł szerokim łukiem.
1 10
Moja ocena:
2
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?