Recenzja filmu

Robin Hood (1973)
Wolfgang Reitherman
Olga Sawicka
Ken Curtis
Andy Devine

Łuk i strzała

"Robin Hood" Reithermana należy do klasycznych dzieł Disneya, wciąż żywych i docenianych przez współczesnych. Przygody bohaterów zostały zaczerpnięte z licznych legend, innych filmów i powieści.
Ekranizacje miały zawsze ogromne wzięcie w animacjach Disneya. Już przecież jego pierwszy film animowany pełnometrażowy, jakim była "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków" to przecież przeniesienie na ekran jednej z najsłynniejszych bajek świata. W późniejszych latach wytwórnia i jej stwórca często sięgali po literaturę. Przed śmierciąWalt Disneywypromował ok. 9 ekranizacji. Ale nawet i po jego odejściu wytwórnia czerpała pełnymi garściami z książek i robi to po dziś dzień. Jedną z takich ekranizacji jest "Robin Hood" z 1973 r.Wolfganga Reithermana odpowiedzialnego również za m. in. "Księgę dżungli" i "101 Dalmatyńczyków".



Książę Jan podstępem zmusza swego brata, króla Ryszarda, do opuszczenia Anglii, a sam przejmuje władzę, wykorzystując ją do uciskania biedaków. Jedyną nadzieją mieszkańców Nothingham jest Robin Hood, który okrada bogaczy, aby wspierać ubogich. Pewnego dnia wraz z przyjacielem Małym Johnem napadają na samego księcia Jana, który poprzysięga sprytnemu banicie zemstę, za zniewagę. Kro wygra?



Robin Hood dla Anglików jest tym samym, co Janosik dla Polaków i Słowaków. Obaj mieli okradać bogaczy, a zrabowane dobro oddawać dla biednych. Jest to oczywiście kłamstwo. Wszyscy banici okradali każdego, a chłopów łatwiej było rabować, niż lepiej ochranianych szlachciców. Banici przeważnie przeżywali rok lub dwa i zazwyczaj kończyli na szubienicach i dopiero po ich śmierci lud zaczynał ich czcić jako bohaterów. Jednak o ile Janosik był faktycznie bohaterem historycznym, o tyle o Robinie nie ma nic pewnego. Niektórzy historycy są zdania, że jego postać jest połączeniem kilku ludzi. Inni sądzą, że był prawdopodobnie zubożałym szlachcicem, pozbawionym majątku. Robina zawsze się łączy z osobą króla Ryszarda Lwie Serce, w rzeczywistości jednak jego działalność przypadała ponad dwadzieścia lat po śmierci króla. Robin błyskawicznie przeniknął do popkultury, jego wyczyny były szeroko rozpisywane, a w XX i XXI wieku zaczęto go przenosić na ekrany.


A jak wypadła ekranizacja z 1973 r.? "Robin Hood" jest typową produkcją tamtych lat. Tak jak większość ekranizacji wytwórni Disneya, rozpoczynał się wizerunkiem książki i opisem wydarzeń. Tym, co wyróżnia go od innych dzieł, to to, że bohaterowie zostali przedstawieni, jako zwierzęta, wybrane tak, aby odpowiadały ich charakterowi i osobowości. I w ten sposób Robin, jako symbol sprytu i pomysłowości został lisem, Mały John niedźwiedziem (oznaczającego siłę, jak i opiekuńczość), książę Jan to lew bez grzywy (co ma umacniać jego nieudolność i zdziecinnienie), zaś Szeryfa z Nothigham uczyniono wilkiem (symbol przewrotności). Jest to wyjątkowy zabieg, którego nigdy wcześniej ani później nie zastosowano.



Chociaż film trwa niespełna półtorej godziny, dostajemy dość czasu, aby poznać bohaterów, zarówno głównych, jak i pobocznych. Dzięki temu mamy możliwość ocenić ich zachowanie i postępowanie. Chociażby sam Robin. To niewątpliwy patriota i dobroczyńca, jest odważny i sprytny. Ale nie możemy nie zauważyć jego wad. W pierwszych minutach filmu jest niefrasobliwym młodzieńcem, nieprzejmującym się zagrożeniami, ani konsekwencjami własnych wyborów. Bardzo nierozsądnie zdecyduje się okraść księcia Jana, za co przyjdzie zapłacić wielu osobom. Dopiero pod koniec widzimy, że na przestrzeni opowieści zmienił się - stał się rozważniejszy i bardziej odpowiedzialny za swoje czyny.


Pozostali bohaterowie również mogli w jakiś sposób zaistnieć. Mały John to głos rozsądku. To on stara się utemperować przyjaciela, próbuje go powstrzymywać przed nieostrożnymi decyzjami, ale zawsze też go wspiera i osłania. Lady Marion z kolei ucieleśnia idealny obraz kobiety tamtych czasów: cichej, grzecznej, pokornej, a przy tym pięknej, dobrej i szlachetnej. Chociaż nie odgrywa w filmie aż tak znaczącej roli, to właśnie wątek romansowy pomiędzy nią, a Robinem jest najlepiej wyeksponowany i najciekawszy. Nieco gorzej przedstawiono tu Szeryfa, ograniczającego się tutaj do "zbierania" podatków, które w rzeczywistości jest prawdziwym złodziejstwem. To zwykły bufon i głupiec, nieodgrywający jednak w filmie żadnej znaczącej roli.



Jednak najbardziej barwną postacią pozostaje Książę Jan. W Anglii jest to najbardziej znienawidzony król w dziejach i to do tego stopnia, że żaden następny monarcha nie ośmielił się przybrać jego imienia. Tutaj jest przede wszystkim postacią komiczną, budzącym rozbawienie od samego początku: nie ma grzywy, co jest już najbardziej oczywistym wskazanie na jego niedojrzałość, gdy mu coś nie idzie zaczyna zachowywać się jak dziecko: kładzie się na ziemi i wsadza sobie palec do ust, to mazgaj i nieudacznik. Nawet jego okrucieństwo jest podyktowane zdziecinnieniem: wybucha złością, że do jego lochu wpadają wszyscy, poza tym jedynym, którego faktycznie chciałby tam widzieć.



"Robin Hood"Reithermananależy do klasycznych dzieł Disneya, wciąż żywych i docenianych przez współczesnych. Przygody bohaterów zostały zaczerpnięte z licznych legend, innych filmów i powieści. Naturalnie z dzisiejszego punktu widzenia jest to film niezwykle uproszczony, jednak nadal należy do jednych z najlepszych dzieł tej słynnej wytwórni.

1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones