Recenzja filmu

Słowo na M (2013)
Michael Dowse
Daniel Radcliffe
Zoe Kazan

Harry szuka żony

Reżyser unika sentymentalnych fraz i wizualnych cukierków. Jest cyniczny i jednocześnie, niezwykle wrażliwy.
Nie ukrywam, że gęba cudownie ocalonego chłopca, której Daniel Radcliffe prawdopodobnie nie pozbędzie się nawet po śmierci, wypada niekiedy zabawnie. Człowiek z blizną walczy o swój nowy wizerunek i, pomimo wielu złośliwości, różdżkę ostatecznie zakopał w dwumetrowym dołku. Tak, po Potterze pozostało już tylko wspomnienie w myślodsiewni. "Słowo na M". Tu i teraz.

Fatalne położenie. Wallace (Daniel Radcliffe) od roku cierpi na syndrom pękniętego serca. Studia poszły do lamusa, a opustoszały portfel uzupełnia wynagrodzenie z posady w nudnej firmie tworzącej instrukcje obsługi. Bezbarwną egzystencję ekscentrycznego protagonisty zmienia równie osobliwa Chantry (Zoe Kazan).

   

Niby melodramat pełną gębą, ale "Słowo na M" nie krąży zaciekle wokół orbity gatunku. Pomimo wyraźnie obranego kierunku, luźno dryfuje i nie boi się zejść z ckliwej ścieżki intymnych wrażeń. Wprawdzie wszystko już widzieliśmy, ale pierwiastek świeżości wystaje spod zakurzonego, różowego dywanu.

Nie brakuje w filmie Dowse’a nietrafionych one-linerów, niesmacznych gagów i żartów o odchodach. Sęk w tym, że, z reguły, nie mają bawić, a pokazać na jakim poziomie intelektualnym znajdują się ekranowi imprezowicze. Widz brnie w duecie z Wallece’em  przez gęsty strumień żenujących dowcipów, jednakże – dla równowagi – w "Słowie na M" roi się od  zabawnych epizodów. Niestety, na każdy tuzin wypieczonych żartów przypada garść przypalonych.

Polskie napisy często nie nadążają za potokiem słów płynących z ust Daniela Radcliffe’a. Obfite, błyskotliwe dialogi są tutaj najsmaczniejszą częścią potrawki z poturbowanych serduszek. Niespełnieni kochankowie zabawnie puentują zaistniałe sytuacje, wysyłają "dyskretne" sygnały albo przekomarzają się z niezwykłym urokiem. Obsada gra zaskakująco czysto. Między eksczarodziejem i Zoe Kazan widać toksyczną chemię, a w spotykających się spojrzeniach iskrzy szczera namiętność. Młodzi aktorzy stworzyli niebywale autentyczne, fikcyjne uczucie.

   

Tradycyjny konflikt romantyczny oraz obowiązkowy trójkąt miłosny nie Tradycyjny konflikt romantyczny oraz obowiązkowy trójkąt miłosny nie ograniczają Michaela Dowse’a. Reżyser unika sentymentalnych fraz i wizualnych cukierków. Jest – podobnie jak nasz bohater z kruczoczarną grzywką – cyniczny i jednocześnie niezwykle wrażliwy. Zestawia ułożonego mężczyznę z chłopcem bez perspektyw i cichutko zagrzewa do walki. Taka codzienna niecodzienność. Zwykłe chwile, które ubarwia płonące uczucie w akompaniamencie melancholijnych dźwięków gitary, porywającego groove’u i ochrypłego, ciepłego głosu Edwarda Sharpe’a. Warto zaryzykować.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Słowo na M" rozpoczyna się od przedstawienia widzom głównego bohatera produkcji Wallace. Poznajemy go w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones