Recenzja filmu

Svein i szczur (2006)
Magnus Martens
Thomas Saraby Vatle
Luis Engebrigtsen Bye

Konkurs na Zwierzę Roku

Martens portretuje inteligentne dzieci i lekko zmitologizowany czas dzieciństwa. Nie fantazjuje o rzeczywistości, ale pokazuje, jak widziały ją dzieci, zanim zawiesiły wzrok na tabletach. W
Dzieci często nie mają poczucia wstydu. Nie krępują się mówić o rzeczach, które cywilizacja do spółki z kulturą określa mianem tabu. W filmie "Svein i szczur" Magnus Martens przypomina czasy, w których nic nie było obrzydliwe, wszystkiego chciało się dotknąć i za wszelką cenę – choć jeszcze bardzo niewinnie – próbowało się burzyć przyjęte reguły i myślowe stereotypy. Svein (Thomas Saraby Vatle) nie rozumie, dlaczego koty cieszą się miłością, a szczurów – w tym jego najlepszego przyjaciela, gryzonia Halvorsena –  nikt nie lubi. Ta refleksja przychodzi mu do głowy w czasie posiadówki na sedesie. Chwilę później kamera zagląda do muszli i w jednej z najbardziej zaskakujących czołówek filmowych, zabiera nas w krótką podróż śladami kupy spływającej kanałami do oczyszczalni ścieków.



Niebawem znajduje się w niej sam Svein wraz z kolegami z klasy. Wycieczka do fabryki czekolady byłaby nudna. Gdyby Svein był dziewczynką, to tylko taką, która w szkolnym przedstawieniu nie chce grać księżniczki, a czarownicę, bo wie, że to znacznie ciekawsza postać. Svein lubuje się w tym, co nieładne, bo chce ubrudzić się światem i poznać go w całej okazałości. Przy takim założeniu szczur to najlepszy przewodnik. Inteligentny, szybki, wślizgujący się w miejsca, którymi gardzą wyrafinowane koty i radośnie szczekające psy. Sprawia czasem więcej kłopotów niż one wszystkie razem wzięte, ale daje się kochać. W ostatnią z tych rzeczy nikt z kolegów Sveina nie wierzy, więc reżyser czyni z niej zalążek prostego konfliktu – stworzonego na miarę fabuły filmu dla dzieci. Na przekór wszystkim Svein postanawia udowodnić, że szczury, choć brzydkie i niepopularne, mają prawo stanąć w szranki z futerkowymi pupilami i powalczyć o tytuł Zwierzęcia Roku.

Uparty chłopiec nie obejdzie się bez wsparcia. Martens kręci film o sile przyjaźni, więc wraz ze Sveinem do boju stanie jego kumpel Dan (Luis Engebrigtsen Bye) i Melissa (Celine Louise Dyran Smith). Svein znajduje sojuszniczkę w nowej szkolnej koleżance, bo to dziewczynka – mówiąc najzwyczajniej – inna niż wszystkie. Zamiast smażyć naleśniki na lekcji gotowania, woli biegać z chłopakami po lesie. Martens portretuje inteligentne dzieci i lekko zmitologizowany czas dzieciństwa. Nie fantazjuje o rzeczywistości, ale pokazuje, jak widziały ją dzieci, zanim zawiesiły wzrok na tabletach. W jego filmie nie ma miejsca na komputery, smartfony i rodziców zajętych robieniem kariery. Pod nogami Sveina plącze się młodszy brat z indiańskim pióropuszem na głowie, z kuchni dobiegają zapachy domowych potraw, a celem znaczącym koleje losu dorastającego chłopca jest walka o przyjaciela, pozycję w grupie i prawo do własnego zdania.



Norweskie pejzaże będą świadkiem niejednej dramatycznej potyczki. Usiłując dowieść, że szczury są warte zachodu, Svein zagra na nosie nie tylko rodzicom i nauczycielom, ale i szkolnemu łobuzowi. Film Martensa nie obywa się więc bez typowego konfliktu między dobrym a złym. Tło dla pierwszoplanowych wydarzeń nie jest szczególnie oryginalne, ale dzięki muzyce reżyserowi udaje się stworzyć ciekawą atmosferę o nieco baśniowym charakterze. Zapięta na ostatni guzik dyrektorka – w szarym kostiumie i z uszminkowanymi na czerwono ustami – przypomina trochę czarownicę z piernikowej chaty. Szkolny wychowawca jest zaś skrzyżowaniem Piotrusia Pana i Deweya Finna (Jack Black) ze "Szkoły rocka". Zresztą podobnie jak film Richarda Linklatera "Svein i szczur" to historia o tym, że moralne zwycięstwo jest bardziej wartościowe, niż pierwsza lokata w, nomen omen, wyścigu szczurów. A takie rzeczy warto dziś powtarzać dzieciom w kółko jak mantrę – podstawowy element mądrej, przyszłej praktyki duchowej.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '86. Ukończyła filmoznawstwo na UJ, dziennikarka, krytyczka filmowa, programerka Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Jako wolny strzelec współpracuje z portalami Filmweb.pl, Dwutygodnik.com i... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones