Wielki powrót Szarych Strażników i wszystkich ich przyjaciół
"Straż Zasłony" była wypatrywana przez fanów przez wiele lat. Ja sama należałam do tych, którzy wątpili już, że "Inkwizycja" ujrzy kiedykolwiek kontynuację. Cieszę się, że się myliłam, chociaż
Na Veilguarda czekaliśmy długie dziesięć lat. W międzyczasie BioWare poszedł po rozum do głowy i zrezygnował z koncepcji gry-usługi, przez co trzeba było solidnie przebudować cały model gry. Całe szczęście, ponieważ "Dragon Age" to seria, która najlepiej się broni jako RPG dla pojedynczego gracza. Od samego początku przeszła wiele zmian, jednak jedno pozostało takie samo: nacisk na relacje z towarzyszami. To nigdy nie byli tylko dodatkowi magowie albo "ten toksyczny koleś od otwierania zamków" (jak nieszczęsny Astarion z "Baldur’s Gate 3").
Electronic Arts
BioWare
Drugą ważną cechą "Dragon Age’a" była fabuła, w której obok opowieści o wielkim złu zagrażającym światu równie istotną rolę grały podziały i nierówności społeczne. Lubiłam obserwować ten skomplikowany wzór, w jaki układają się intrygi i układy zawierane na wielu różnych płaszczyznach społecznej tkanki. Veilguard poszedł tą samą ścieżką, z tą różnicą, że nawiązał w bezpośredni sposób do "Inkwizycji".
Electronic Arts
BioWare
Jest to powód, dla którego najnowsza odsłona posiada wysoki próg wejścia dla osób, które nie znają poprzednich gier z serii. Przed rozegraniem "Straży Zasłony" warto przynajmniej zaznajomić się z finałem "Inkwizycji", a najlepiej po prostu ją rozegrać. Pewną pomoc stanowi sam kreator postaci, w którym możemy określić postać Inkwizytora/Inkwizytorki, to, z kim się związała, jej stosunek do Solasa oraz los Inkwizycji.
Electronic Arts
BioWare
Jednak prolog gry jest bardzo dynamiczny i pod względem fabuły gracze są wrzuceni na głęboką wodę. Wolałabym, by wprowadzenie stanowiło fragment gry, a nie sprowadzało się do kilku zdań wypowiedzianych przez narratora, z których dowiadujemy się, że "Solas nawywijał, chce zniszczyć Zasłonę, a my musimy coś z tym zrobić. Ty zaś, graczu, zostajesz poproszony o pomoc". Ponieważ lądujemy od razu w samym środku wydarzeń, trudno oprzeć się wrażeniu oglądania serialu od trzeciego sezonu. Co więcej, bez znajomości świata nie da się od razu poczuć sympatii do towarzyszy, zwłaszcza tych bardziej zaangażowanych w politykę. Przez pierwsze kilka godzin "Dragon Age" to opowieść nie o niesprawiedliwości czy nierównościach społecznych, ale o walce z bogami, zatem kaliber głównego wątku jest spory.
Electronic Arts
BioWare
A problem polega na tym, że podczas próby powstrzymania Solasa doszło do małego wypadku, w efekcie którego została uwolniona dwójka z Evanuris, elficcy bogowie o imieniu Elgar'nan i Ghilan'nain. Nikt jednak, nawet elfy, nie jest z tego powodu szczęśliwy, ponieważ lata uwięzienia mocno odbiły się na psychice bóstw. Evanuris panoszą się po miastach Tevinteru i Antivii, a ich macki sięgają aż do nekromantów z Nevarry. Bogowie knują, usiłując przeciągnąć na swoją stronę miejscowych władców, gangi i podejrzane kulty, w zamian za wsparcie oferując im niezwykłe moce. Pojawia się też oczywiście wątek Plagi.
Electronic Arts
BioWare
Główny bohater bądź bohaterka, dla ułatwienia o pseudonimie Rook, będzie zatem podróżować niczym współczesny dyplomata w tę i z powrotem, między siedzibą drużyny zwaną Latarnią a kilkoma głównymi lokacjami. Każda z nich, w tym dwa miasta, czyli Minratus i Treviso, reprezentowana jest przez daną frakcję, z której z kolei wywodzi się jakiś towarzysz. Nawiązujemy współpracę z sześcioma grupami: Antiviańskimi Krukami, Żałobną Gwardią, Władcami Fortuny, Smokami Cienia, Skaczącymi przez Zasłonę i Szarą Strażą. Mają oni własne problemy, większość gry opiera się zatem na rozwiązywaniu konfliktów lokalnych i gromadzeniu sojuszników potrzebnych, by poradzić sobie z zagrożeniem globalnym.
Electronic Arts
BioWare
W tym celu przemierzamy częściowo otwarte, ale w charakterze bardziej korytarzowe mapy z wieloma poukrywanymi w nich sekretami. To często bajeczne miejsca, jak las Arlathan, w którym malownicze elfickie ruiny przetykane są uroczymi strumieniami i wodospadami, a powietrze dosłownie iskrzy się od magii. Miejscami jest to tak kolorowe i świecące, że aż męczy oczy, dlatego zalecam na samym początku wejść w ustawienia obrazu i zjechać z jasnością oraz kontrastem. Wtedy kraina Władców Fortuny przestaje przypominać nadmorski kurort, a siedziba nekromantów zyskuje głębsze cienie.
Electronic Arts
BioWare
Początkowo niewielkie lokacje stopniowo rozrastają się, by na koniec tworzyć istne labirynty pełne skarbów i misji. Raptem kilka z nich pojawia się tylko raz, do większości będziemy wielokrotnie wracać, odkrywając nie tylko kolejne dzielnice i zaułki, ale też historię samych miejsc. Nie ma się jednak co obawiać długich runów przez nudne korytarze, bo misje są stosunkowo krótkie.
Electronic Arts
BioWare
Główny wątek jest prosty jak budowa cepa, aczkolwiek im bliżej finału, tym zaczyna się robić goręcej. W paru miejscach gracz stanie też na rozdrożu, będąc zmuszonym do podjęcia niełatwej decyzji, w wyniku której ktoś na pewno zostanie poszkodowany. Nadal jednak, podobnie jak w wielu innych RPG, to misje poboczne oraz lojalnościowe, czyli związane z towarzyszami głównego bohatera, są najciekawsze. Grę można ukończyć nawet w 30 godzin, ale to oznaczałoby rezygnację z tego, co jest w niej najlepsze – z poznania bliżej towarzyszy, którzy są wartymi poznania, sympatycznymi postaciami.
Electronic Arts
BioWare
Relacje między nimi a Rook są wprawdzie pozbawione ryzyka urazy, bo Straż Zasłony to bezpieczna i przyjazna gra, w której towarzysze są absolutnie panseksualni i z równą chęcią zadowolą się przyjaźnią co bliższą znajomością z postacią gracza. Jednak warto dbać o dobre nastroje w drużynie poprzez rozwiązywanie konfliktów, bo jest to nie tylko konieczne z punktu widzenia niektórych misji, co po prostu dobrze poprowadzone. Co ciekawe, towarzysze Rook wchodzą w głębsze relacje również między sobą, co czyni Latarnię małą rodziną. Przez to drużyna nie jest zwykłą zbieraniną obojętnych wobec siebie osób, które łączy osoba gracza.
Electronic Arts
BioWare
Nie należy się spieszyć z jeszcze jednego powodu: członkowie drużyny, którym pomogliśmy rozwiązać niektóre problemy, zyskują dodatkowe zdolności i lepiej przydają się podczas ostatnich kilku rozdziałów, dotyczących głównego wątku fabularnego. To samo dotyczy frakcji – ich przywódcy i członkowie też biorą udział w potyczkach, dlatego warto zadbać o ich wzmocnienie.
Electronic Arts
BioWare
A to osiągniemy w prosty sposób – przewalając się w szybkim tempie przez tabuny wrogów. Czy są to Venatori, czy plugawce, czy też zwykłe pomioty, starcie zawsze będzie wyglądało tak samo: nasza trzyosobowa drużyna w rozbłyskach magii zetrze ich z powierzchni ziemi w paręnaście sekund. Aspekt taktyczny w walce został ograniczony do minimum, bo najważniejsza jest zręczność i znajomość kombosów.
Electronic Arts
BioWare
Zdolności mamy trzy na krzyż, nie ogranicza nas stamina, więc walka to czysta akcja. Samo drzewko rozwoju postaci koncentruje się na trzech specjalizacjach w zależności od wybranej klasy: maga, wojownika lub łotrzyka. W każdej chwili można też zresetować punkty umiejętności, dzięki czemu trudno tu o pomyłki i większy problem z walką. Tym bardziej że gra oferuje aż sześć stopni trudności. Ja zalecam od razu zacząć od średniego wzwyż, ponieważ inaczej ryzykujemy, że nawet te krótkie starcia staną się z czasem nudne.
Electronic Arts
BioWare
Dość długie ekrany ładowania nie ułatwiają sytuacji. Ale za to rozrywki potrafią dostarczyć glitche i zwisy gry. Kilka razy zdarzyło się, że nie byłam w stanie popchnąć misji do przodu, ponieważ gra nie rozpoznawała kolejnego jej etapu. Podczas jednego ze wspomnień przybrałam postać osoby z przeszłości i jej wygląd pozostał mi na stałe, a potem losowo pojawiał się po załadowaniu gry. Na pewno nie miało to wytłumaczenia w fabule.
Electronic Arts
BioWare
Szybka walka może i jest efektowna, ale bardzo łatwo popaść w schemat. Postać ma w zasadzie dwa rodzaje ataku, blok oraz unik i trzy zdolności specjalne, ale kolejność wykonywania tych akcji szybko wchodzi w krew. Pewnym urozmaiceniem są towarzysze, którzy wprawdzie walczą bez ingerencji gracza (i na szczęście robią to dobrze), ale poza tym potrafią wykonać ataki łączone. To powoduje, że nie będziemy już dobierać ich według sympatii, ale też pod względem uzupełniających się umiejętności.
Electronic Arts
BioWare
"Straż Zasłony" była wypatrywana przez fanów przez wiele lat. Ja sama należałam do tych, którzy wątpili już, że "Inkwizycja" ujrzy kiedykolwiek kontynuację. Cieszę się, że się myliłam, chociaż nie będę ukrywać, że spodziewałam się tytułu z większym naciskiem na RPG niż akcję. Ta feeria barw i bezpieczne relacje utrzymane w atmosferze obopólnego szacunku może i uczynią z gry dobry wybór na trudne dni, ale brakuje jej ciężaru i mroku poprzednich odsłon. Lubię Neve, Lucanisa i Harding i bez wahania oddałabym za nich lewą rękę Rook, ale to chyba niedobrze, że los ich świata pozostał mi obojętny.