Recenzja gry

Sonic: Unleashed (2008)
Yoshihisa Hashimoto
Jason Griffith

Dwie twarze niebieskiego jeża

Moja przygoda z "Sonikiem" zaczęła się od trójwymiarowej odsłony na konsolę Dreamcast. Miła dla oka grafika oraz zakręcone, efektowne trasy, którymi niebieski jeżyk przemieszczał się po
Moja przygoda z "Sonikiem" zaczęła się od trójwymiarowej odsłony na konsolę Dreamcast. Miła dla oka grafika oraz zakręcone, efektowne trasy, którymi niebieski jeżyk przemieszczał się po kolorowych, pełnych życia planszach, towarzyszą serii aż do dzisiaj. Oczywiście z czasem wydawca postanowił urozmaicić rozgrywkę i w przypadku "Sonic: Unleashed" przedstawił światu nową, "mroczną" twarz bohatera.
 
Fabuła jak zwykle stanowi jedynie tło dla rozgrywki. Za sprawą knowań niecnego Eggmana moc emeraldów uległa zakłóceniu, a cała Ziemia znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, gdyż wspomniana sytuacja na naszego bohatera wpłynęła raczej pozytywnie. Umożliwiła bowiem Sonicowi zmianę w dużego, uzbrojonego w wyciągane ręce zakończone zabójczymi szponami wilko... khem, khem... jeżołaka. W efekcie gracz na zmianę steruje bądź to walczącą, czarną bestią, bądź znaną z wcześniejszych odsłon serii ponaddźwiękowo szybką postacią. Dodatkowo zdecydowano się również na prosty system rozwoju podstawowych charakterystyk jeża (np. siła, walka, zdrowie, szybkość, etc.), co zachęca do efektownych "zabójstw" oraz bezkolizyjnych "wyścigów" nagradzanych największą liczbą punktów doświadczenia.
Niestety, mimo wszystkich tych zabiegów gra szybko robi się monotonna, a wplecione w fabułę odwiedziny w rozrzuconych po całej ziemi miasteczkach i wioskach, podczas których Sonic musi zdobyć od tubylców informacje, jak prowadzić rozgrywkę, zamiast budować klimat, zniechęcają i irytują. A przecież esencją serii powinna być ciekawa, wyzywająca platformówka przyspieszająca z każdą chwilą, by wreszcie w momentach kulminacyjnych pokazać graczowi, czym jest prawdziwa prędkość. Niestety, w mojej ocenie ciekawy pomysł potraktowany został po macoszemu, a zamierzony efekt nie został osiągnięty. Nie oznacza to, że gra nie jest dobra. Po prostu nie wgniata w fotel tak, jakby można tego było spodziewać po, bądź co bądź, nowej odsłonie serii. Z drugiej jednak strony stary, dobry Sonic, nawet ubrany w "nowe szaty", cały czas jest starym, dobrym Sonikiem w pełni zasługującym na solidną siódemkę!
Podsumowując, płytkę z grą warto wrzucić do konsoli i przekonać się, czy taka odsłona serii przypadnie nam do gustu. Jeżeli nie, to zawsze może stanowić miły przerywnik podczas walczenia z bardziej wymagającymi tytułami. Jeżeli tak, to właśnie zapewniliśmy sobie co najmniej kilkanaście godzin zabawy w przywodzącym sentymentalne wspomnienia świecie, w którym noc grozi spotkaniem z dziką bestią, natomiast słoneczny dzień malowany jest niebieską smugą pozostawioną przez ponaddźwiękowego jeżyka-Sonika.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones