Recenzja serialu

Sin-eui (2012)
Jong-hak Kim
Min-ho Lee
Hee-sun Kim

Tymczasem w erze Goryeo...

Przenieśmy się do czasów, w których panowała dynastia Goryeo. Królowa No-gook zostaje ranna w szyję w wyniku zamachu. Co zrobić w sytuacji, kiedy medycyna nie jest jeszcze dostatecznie
Przenieśmy się do czasów, w których panowała dynastia Goryeo. Królowa No-gook zostaje ranna w szyję w wyniku zamachu. Co zrobić w sytuacji, kiedy medycyna nie jest jeszcze dostatecznie rozwinięta, by uratować życie? Nic prostszego, przenieść się do współczesności i porwać tamtejszego chirurga.

Z góry przyznaję się do tego, że zawsze szerokim łukiem omijam dramy historyczne. Dlaczego? Ponieważ, po pierwsze przeważnie kończą się śmiercią głównego bohatera bądź po prostu całej wioski. Po drugie nie wciągają tak bardzo jak inne seriale. Ogląda się z odcinka na odcinek bez większego zaangażowania i emocji. No i po trzecie mają przeważnie po 20 lub 24 epizody, które ciągną się w nieskończoność. "Faith" stanowi swoisty ewenement, dlatego że tego się się nie ogląda, tylko chłonie. Ogromnym plusem jest odłamanie od zasad jakie panują przy tworzeniu tego typu seriali. Dobrym posunięciem było to, iż postacie historycznego (król, królowa, generał) często się uśmiechały, a nie tylko sprawiały wrażenie groźnych czy surowych.

Kolejnym atutem jest znakomita i dobrze dobrana obsada. Wcale nie dało się zauważyć znaczącej różnicy wieku (10 lat) między głównymi aktorami. W rolę generała wcieli się genialny Min-ho Lee, który od 2009 roku cieszy się ogromną popularnością w Korei, głównie dzięki roli Jun-pyo w "Boys Before Flowers". Kiedy dołączył do obsady, wiadomo było, że serial odniesie sukces. Natomiast Hee-seon Kim gra tutaj doktor Eun-soo, która również pokazała nam wysoki poziom aktorstwa. Jednak nie oszukujmy się, większość osób sięgających po ten serial zrobi to tylko ze względu na Min-ho.

Mniej więcej w tym samym czasie oprócz "Faith" w Korei został wyemitowany serial o bardzo podobnej tematyce, a mianowicie "Time Slip Dr. Jin". Tutaj mamy lekarkę chirurgi plastycznej porwaną przez generała do przeszłości, tam natomiast neurochirurg w tajemniczy sposób przenosi się do czasów historycznych. Zarys fabuły w obu serialach jest więc łudząco podobny, jednak niektóre elementy przyczyniły się do większego sukcesu "Faith". Nawet można rzec, że drastycznie miażdży "Time Slip Dr. Jin" pod każdym względem, pomimo tego, że obsada też była tam niczego sobie. Myślę, że najbardziej zawinili scenarzyści za bardzo wgłębiając się w tło historyczne. Nie pasował mi tam Jaejoong (z którym każdą produkcję oglądam) z swoim delikatnym głosem grającego osobę, która ma budzić lęk.

Dramy historyczne zazwyczaj charakteryzują się znakomitą ścieżką dźwiękową (i nie mam tu na myśli piosenek przewodnich czy motywów końcowych). W "Faith" również nie zawiedzie nas ta kwestia. Joon-seong Oh wykonał tutaj kawał porządnej roboty, sprawiając, że serial podoba jeszcze bardziej. Co do piosenek, to uważam, że wszystkie były bardzo fajne, jednak najbardziej przypadła mi do gustu ballada "Because My Steps Are Slow" Yong-jae Shina.

Ogromnym plusem jest to, że scenarzyści bardziej skupili się na fabule niż na odtworzeniu wydarzeń historycznych. Dzięki temu nie ma pokazanych bezsensowych scen ukazujących na przykład jak dokładnie wygląda komnata królowej. Dobrym posunięciem jest też to, że nie jednego konkretnego wroga. Jest ich paru, a każdy z nich może czasem przejść na drugą stronę albo zawiązać sojusz z innym przeciwnikiem.

Pomimo tylu pozytywnych cech "Faith" ma jeden malutki ale bardzo rażący minus. Kiedy chce przekazać się widzom, że minął jakiś okres czasu (parę godzin, dzień) to pokazywane są dachy budynków z lotu ptaka. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że ta sama scena jest ukazywana czasem dwa razy na odcinek. A jak ktoś ogląda codziennie po trzy epizody, to te dachy mogą trochę (a nawet bardzo) irytować. Przecież mamy 2012 rok, a nie lata 50, gdzie jak oglądamy bajki Disneya to Miki sobie gdzieś biegnie, a tło się co pewien moment powtarza. Myślę, że warto było poświęcić trochę pieniędzy z tych 14 milionów dolarów, by nakręcić trochę inne ujęcia tych dachów.

Reasumując, "Faith" jest jedną z lepszych produkcji 2012 roku, a pragnę zaznaczyć, że konkurencja jest duża ("King 2 Hearts" czy "To The Beautiful You"). Polecam ten serial nie tylko wielbicielom Min-ho i dram historycznych. Myślę, że warto poświęcić te 24 godziny, by przenieść się do czasów Goryeo.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones