Zamiast zwiększać napięcie i wchodzić w coraz mroczniejsze zakamarki historii, daje banalną intrygę czerpiącą z łatki "zaściankowej prowincji". Góralszczyzna raczej męczy, niż buduje klimat, niewiele tu pięknych plenerów i scenografii w porównaniu do np. Watahy. Nie myślałem że kiedyś to powiem, ale z trójki głównych bohaterów, najlepiej gra Musiał. W tym aspekcie nie zawodzi jednak drugi plan, Hyrny, postać Lamparskiej, Wendelin i Romuś to naprawdę dobre kreacje. Promowanie tego serialu jako "Etnokryminał" to jakieś nieporozumienie i nie trzeba być etnologiem, czy antropologiem, by to dostrzec. Szkoda historii i tradycji Podhala na scenariusz, który zawodzi już u samych podstaw.