...pewnie połowa opowieści to wyssane z palca historyjki lub miejskie legendy.
Gość, który zginął, bo rzucił papierosa do sedesu, w którym była benzyna? Znana historyjka o podobnej treści, ale główny bohater miejskiej legendy tylko oparzył sobie pośladki.
Reżyser któremu wessało odbytnice? Gdyby to była rzeczywista historia, to pewnie opowiadano by o nietypowych śmierci obok śmierci na wizji komika Tommego Coopera (który zmarł na zawał serca podczas skeczu, przez co widzowie śmieli się myśląc, że to element jego kabaretu) czy samobójstwa na wizji amerykańskiej dziennikarki Christine Chubbuck. A tak można wątpić w to...
Gość, który zginął od uderzenia meteorytem? Mało prawdopodobne, szansa bardzo bliska zeru. W Czelabińsku spadł meteor i tylko szyby powybijał, choć ten rozpadł się na wiele części...
Kobieta, która umarła, kiedy jej sztuczne piersi pękły w szpitalu? Historia pewnie byłaby szeroko komentowana, bo taki horror to bardzo wyjątkowa rzadkość. A podobny motyw, że kobiecie pękły sztuczne cycki były w... Kiepskich (jeden z nowszych odcinków, swoją drogą strasznie denny...). Strzelam, że to też motyw z miejskich legend, ale mniej znany w Polsce.
Rosyjski/radziecki bardzo znany szachista, który zginął, kopnięty prądem od elektronicznych szachów? Też wyssane z palca - szukałem w internecie szczegółów, ale nie znalazłem żadnego szachisty, który zginął w taki nietypowy sposób.
Wiele niby prawdziwych historii to motywy z miejskich legend lub czyste bzdury, aby zapełnić listę do tysiąca. Szkoda, bo sam program swoim nietypowością i podejściem jest bardzo ciekawy. Niestety, ale za takie robienie w bambuku tylko 5 gwiazdek.
Ten serial ma tyle wspólnego z dokumentem co trudne sprawy. Oczywiste jest to, że większość historii jest wymyślona i mało prawdopodobna. To jest program rozrywkowy. Nikt nie powinien tego brać na poważnie.
Niestety ale wszystkie opowieści są prawdziwe.Czytałem wywiad z reżyserem i główny nacisk położył na detale i zgodność z faktami.Nie widzę powodu,dlaczego mieliby zmyślać bo życie wymyśla takie historie,że rzeczywistość jest najciekawsza.
W mojej rodzinie była taka głupkowata śmierć w latach 80-tych.Otóż pewien rolnik,który nie wylewał za kołnierz wszedł do świniarni i zaczął karmić świnie.Biedaczysko tak się w tym karmieniu zatracił,że zasnął przy korycie.Niestety świnki były tak głodne,że gościa po prostu zjadły...i jakoś w głównych wiadomościach nie było o tym mowy.Zresztą sam osobiście znam prawdziwe historie śmierci,z które nadawałyby się do serii śmierć na 1000 sposobów...
Oczywiście - historie są tak bzdurne, że dziwi sama możliwość brania tego na poważnie.
Kawałki typu wyssanie odbytu ze wszystkimi narządami po kolei (może jeszcze razem z mózgiem...), czy sztuczne cycki, eksplodujące w samolocie, obrzucające współpasażerów kilogramami flaków w promieniu kilku metrów (zwłaszcza, że na pokładzie samolotu ciśnienie jest co najwyżej niższe o 25% od tego na poziomie morza).
"główny nacisk położył na detale i zgodność z faktami" my ass...