Uważam, że TVP akurat w tym przypadku strzeliła w dziesiątkę jeśli chodzi o 'otoczkę' serialu, tj. zderzenie dwóch wielkomiejskich kultur: warszawskiej (choć pewnie chodziło tu o resztę kraju) i górnośląskiej, co owocuje niekoniecznie - jak to zwykle w opisach bywa - "zabawnymi perypetiami", ale pokazuje w krzywym świetle nas samych, którzy niejednokrotnie na swojej drodze spotykamy osoby z innego regionu i nie do końca możemy pojąć 'ło co im loto'.
Ten serial nie ma na celu zaskakiwać mega dobrymi dialogami, czy jakimiś wielce celnymi puentami, choć takowych nie brakuje. Ma być to po prostu luźne, fajne oderwanie od rzeczywistości, za pośrednictwem... rzeczywistości, tyle, że tej z Katowic i okolic. Oczywiście wiele osób uzna ją za nieco wyolbrzymioną czy przesadzoną, no ale jeśli każdy z nas miałby traktować seriale poważnie, to po obejrzeniu tak debilnych produkcji jak "13 Posterunek" czy "Daleko Od Noszy" każdy z nas powinien sobie zaaplikować kulkę w ten nasz łeb pełen filmów :)
Przyjrzyjmy się krótko głownym bohaterom:
Bercik - typowy 'chop' w średnim wieku, typ 'czego to Ślunzok nie potrafi', ale bez żadnej złośliwości czy cwaniactwa. Potrzebuje zawsze chwili czasu na to, by błyskotliwa myśl dotarła do centrum dowodzenia i przerodziła się w genialny plan, który oczywiście z czasem zawsze upadnie. Jedyny jego mankament (choć za to też go cenię), że jest do bólu przewidywalny. Oczywiście tak to właśnie ma być, bo tego typu osobowości rzadko mają skłonności do zmiany swojego sposobu myślenia, ale przydałoby się na przyszłość w serialowym życiu wprowadzić ciut więcej niż tylko: 'co, ja nie potrafię?', 'co ty się tam warszawiok znosz na tym' lub 'hanys przodowy'. ;)
Andzia - kobitka, która ma za zadanie bądź to nie przeszkadzać mężowi w działaniu, bądź też szybko interweniować, gdy dzieje się coś złego. Rola właściwie epizodyczna, gdyż rzadko kiedy na jej osobie koncentruje się fabuła danego odcinka. Chyba, że wraz z Bercikiem i Zbyszkiem wyruszają na jakąś eskapadę za miasto, choć i tam nie zawsze jej postać jest mocno wyeksponowana.
Zbyszek - Najdosadniej określa jego osobę cytat z jednego z odcinków, w którym chodzi mniej więcej o to, że Zbyszek interesuje się muzyką poważną i wie, że na takich koncertach się bywa, bo jego kolega jeździ na taksówce i zawsze sprawdza co i kiedy grają w filharmonii, żeby wiedzieć o której godzinie się pod nią ustawić ;) Typowy biznesmen na dorobku, czasem chce się rzec "kombinator", który z każdej opresji wychodzi cało, szuka swojej partnerki w życiu a najlepiej też i w biznesie. Próbuje także poskromić niezbyt mądre zapędy kolegi z wojska, w których to zapędach jednak bardzo często odgrywa główną rolę. Tym samym, pomimo pozornej wrodzonej inteligencji, często okazuje niewątpliwą słabość do bercikowych idei.
Gerard - 'pinciok główka prawie nówka'. Postać szalenie pozytywna, ciągle chodzi 'na bańce' i szuka kolejnych 5 zł na piwko u Alojza. Oczywiście jest przy okazji specem od wszystkiego; na jego wizytówce widnieje przekreślony napis 'wypychacz ptaków' a nad nim długopisem dopisany 'nauczyciel tańca flamenco'. Tak kombinuje, by zawsze wyjść na swoje i nie stracić, choć rzadko się zdarza, by miał przy sobie trochę grosza, by oddać Bercikowi 'te pieniądze, co on jest winny jemu, a nie te co Andzia jest winna Zbyszkowi'.
Alojz, Ernest, Kipuś czy listonosz - każdy z nich na swój sposób obawia się Bercika i jego pomysłów, każdy z nich także wprowadza specyficzny klimat do danego odcinka.
Dlaczego uważam ten serial za dobry? Powodów jest kilka:
1. Ze wszystkich polskich produkcji końca lat 90 bawi mnie najbardziej. Żaden inny serial nie przyciągał tak mojej uwagi i nie wzbudzał takiej szczerej sympatii (niekoniecznie do samych aktorów, ale do osobowości przez nich kreowanych)
2. Możliwość obcowania ze śląskim klimatem. Śląskie 'godonie' na tyle mi wchodzi w krew, że czasem idę wyrzucić śmieci do hasioka a nie na śmietnik ;)
3. Realizm. Właściwie niemal każda sytuacja zaistniała w tym filmie mogłaby dziać się w realu. Są przedstawione normalne osoby a przede wszystkim normalne osobowości, które mają swoje większe i mniejsze problemy, badź któych życie kręci się wokół takich czy owakich spraw. Zresztą w wielu postaciach ze Świętej Wojny widzę swoich sąsiadów i muszę przyznać, że serial dobrze imituje ludzkie przywary, mimo, że sam nie pochodzę i nie mieszkam ani na Śląsku, ani w Warszawie.
4. Nie uważam też, jakoby ten serial pokazywał ludzi ze Śląska jako typowych głupków. Jeśli tak miałoby być, to ludzie z Warszawy musieliby zostać uznani za takich, którzy łatwo dają się manipulować i podpuszczać, bo rzadko kiedy Zbyszek odmawia Bercikowi pomocy ;) Tym samym siła serialu jest jeszcze większa, bo śmieje się z osobowości a nie z konkretnych grup społecznych czy mieszkańców takiego a nie innego regionu.
Mam nadzieję, że TVP nie zrezygnuje zbyt szybko z produkcji tego serialu i że w końcu pomyśli o tym, aby wypuścić na rynek Świętą Wojnę w wersji DVD, na co nie ukrywam z niecierpliwością czekam :)
Też czekam na dvd z tym serialem, jest to najlepszy serial komediowy ostatnich lat, zdecydowanie.
p.s. piszę z Krakowa. (jest żech pieruński gorol)
mój ulubiony odcinek, to ten gdzie Bercik założył działalność ratowniczą nad małą rzeczką/potoczkiem a Andzia musiała pełnić rolę Pameli Anderson.
Świetny też był ten kręcony na zamku Czocha.
Zresztą niemal wszystkie są super.
Dla mnie jednym z najlepszych numerów jest odcinek 'Koniec Świata' i scena jak Zbyszek przynosi Bercikowi wszystko co jego kolega miał nt. Majów (i końca świata przez nich zapowiadanego).
Zbyszej wręcza Bercikowi kolejne książki, trzymając w ręku także kasetę video:
- A tu co mosz? Ten film o końcu świata o kerymś mi mówił?
- Nie no, to nie to... To jest... pszczółka Maja, no wiesz, wziąłem z rozpędu
:D
Podpisuje się rękami i nogami pod tym co napisał Rico.
Najlepsze są momenty jak Bercik zabiera się za naprawę lub remontowanie
czegoś.
W związku z tym fajny był odcinek 20 "Cztery lewe ręce", który pamiętam jak przez mgłę, ale pamiętam że całe mieszkanie rozwalone było po remoncie.
I pamiętam też że w początkowych odcinkach Bercik ubierał sukienkę i w tym momencie natrafiał na księdza, i miał konflikty z księdzem.
Należy także wspomnieć że starsze odcinki miały inną czołówkę niż obecnie.
Był to nadjeżdzający pociąg na stacji Katowice