PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=92457}

Świat według Bundych

Married... with Children
6,6 167 939
ocen
6,6 10 1 167939
7,4 13
ocen krytyków
Świat według Bundych
powrót do forum serialu Świat według Bundych

Głębsza analiza

ocenił(a) serial na 9

Serial bardzo dobry uważam, że jeden z najlepszych jaki oglądałam. Świetne aktorstwo, genialne teksty. Tyle, że z wiekiem mi to bardziej wygląda na dramat. Jest tu pokazanych parę przykrych prawd życiowych ukazanych w zabawny sposób.
Faceci na świecie są w większości jak Al: prymitywni, egoistyczni, nie dbają o siebie i zboczeni. Większość nigdy nie dorasta i ma mentalność czterolatka jak Al. Czy facet ma 18 lat czy 48 chodzi głównie o "zaliczenie" panienki. Nawiązanie głębszej relacji z facetem jest nie lada wyczynem.
Kobiety przypominają Peggy (poza wyglądem, gdyż większość kobiet w małżeństwie szczególnie po paru latach przestaje o siebie dbać) są próżne, nie mają własnych zainteresowań wykraczających poza modę, seriale i mężczyzn i stale gderają na mężów.
Małżeństwa z miłości są brane bardzo rzadko. Głównie przez wpadkę albo kobiety chcą się zabezpieczyć finansowo (czasem odwrotnie faceci chcą się zabezpieczyć finansowo- Jefferson :D ) Porozumienie z płcią przeciwną jest niemal niemożliwe, stąd połowa rozwodów w Stanach (w Polsce mniej ze względu na tzw. "świętość małżeństwa" szczególnie na wsi )
Każda normalna kobieta rozwiodłaby się z Alem, ale Peg jest uzależniona finansowo od niego, brak jej ambicji by cokolwiek robić, samo pójście do pracy jest dla niej czymś strasznym. Nie umie nic prócz gderania i manipulowania mężem. Al na każdym kroku wypomina Peggy, że zniszczyła mu życie. Cały czas żyje swoim "cztery przyłożenia w jednym meczu". Nic nie robi by zmienić swoje życie, nie stara się w ogóle w pracy, gdyby się troszkę postarał mógłby dostać podwyżkę czy nawet zmienić z czasem pracę na lepszą.
Można śmiało rzec, że Al byłby świetnym typowym Polakiem hipokrytą. Stale narzekającym, ale nic nie robiącym by choć trochę zmienić swoje życie, który zwala zawsze na innych.
A Peggy z wiadomych powodów byłaby doskonałą przeciętną Polką.
Niestety ten serial pod przykrywką komedii to dramat. Zbyt wiele ludzi ma mentalność Ala i Peggy i rujnują życie sobie i dzieciom. Pozdrawiam wszystkich, którzy doczytali do końca :D

migotka09

Bardzo podoba mi się co napisałaś. Mnie ten serial bardzo śmieszył jako nastolatkę. Niestety trochę mnie zdemoralizował, bo uważałam wtedy, że fajnie jest być jak Kelly. ,,Frajerzy czytają książki i się uczą. Liczą się imprezki i dobry wygląd''. Nie muszę chyba dodawać, że mi to nieźle schrzaniło perspektywy życiowe.
Dziś jako dojrzałą kobietę- matkę, ten serial mnie bardziej odpycha, niż śmieszy. Owszem dalej zauważam gagi i śmieszne teksty, ale gdy słyszę tekst typu- niezmienianie dziecku pieluchy przez ponad 2. Albo widzę babę która nic nie robi, tylko przepuszcza kasę i idzie sobie do burger kinga, kiedy dzieci są głodne, to nie jestem w stanie śmiać się z jej choćby najlepszych tekstów, bo jej po prostu nie lubię. Od razu przed oczami staje mi patologia, którą od czasu do czasu pokazują w różnych dziennikach. Tyle, że w Polsce ruda by dodatkowo chlała i raczej nie byłaby ruda, tylko utleniona na platynę, albo ufarbowana na czarny. A córka to już na pewno granatowa czerń i mega solar.
I tu muszę wtrącić, że się nie zgadzam z twoim wnioskiem na temat kobiet w średnim wieku. Że myślą tylko o facetach i seksie, to chyba faceci by tak chcieli. To kolejna rzecz, która mnie w tym serialu odpycha. To żenujące jak ta Peggy i ta feministka są wiecznie niedopchane. To raczej kobiecie się już tak nie chcę, bo jest skupiona na dzieciach, pracy i domu. No ale tu nie będę generalizować, bo pewnie jest różnie. Z tym, że taki wiecznie niedopchnięty typ jak Peggy, to w realnym życiu raczej sobie kochanków szuka, niż ugania się za zaniedbanym mężem.
Al podobnie- nawet nie wie jak na imiona mają jego dzieci. Choć jego frustrację życiową można usprawiedliwić taką żoną.
Najbardziej szkoda mi dzieci. Zwłaszcza chłopaka.
Tak wiem, że to tylko komedia i karykatura i pewnie swoista odtrutka na przesłodzone seriale tamtych czasów, ale mimo wszystko promocja patologii, zwłaszcza dla młodych, nieodpornych umysłów, co niestety znam z autopsji.
Uf! Ale przytrułam i aż sama się tego po sobie nie spodziewałam. No ale tak czuję i nie będę hipokrytką. Powstrzymam się za to od oceny serialu, by mu nie zaniżać średniej. No chyba, ze go oceniłam wcześniej ze starego sentymentu, co sprawdzę, wtedy będę zmuszona mu tę ocenę naprostować.
Pozdrawiam

migotka09

Tak, ale te ich zachowania z czegoś się jednak biorą. Al myślał, że zostanie gwiazdą sportu i pewnie bezustannie wyobraża sobie "co by było, gdyby", kiedy miałby mnóstwo pieniędzy i panienek wokół siebie, tymczasem skończyło się na sprzedawcy butów, mógłby to zmienić, ale szczerze? Tak się zwykle mówi, w Polsce przynajmniej edukacja jest darmowa, poza podręcznikami, które możesz kupić, wypożyczyć lub sobie skserować czy kosztami typu: dojazd na uczelnię itd. nie musimy płacić czesnego, w USA z kolei mają to wszystko + czesne, na które rodzice, którzy chcą mieć dobrze wykształcone dzieci, oszczędzają całe życie. Czy Al był w jakiś sposób ponadprzeciętnie inteligenty (nie, chociaż czasem bywał sprytny) czy rodzice przelali na niego głód wiedzy czy chęć samokształcenia np: poprzez czytanie czy inwestowanie? Nie - pewnie tak, jak on, chcili żeby był sportowcem. Miał w życiu jeden cel, który mu nie wyszedł, i nagle wyglądował dwadzieścia lat później z żoną i dwojgiem dzieci (co pewnie mignęło mu, jak chwila), nie może się z tym pogodzić, co robi z pewnością wielu z nas, np: pamiętam z dzieciństwa, jak moi rodzice żałowali, że nie przykładali się bardziej do nauki i chcieli, żeby ich dzieci wyniosły z tego naukę. Takich Alów jest na świecie mnóstwo, w każdej klasie społecznej itd. To ludzie, którzy nie wiedzą, kiedy życie przeciekło im przez palcę i nauczka dla wszystkich, którzy to oglądają, żeby z większą uważnością podchodzić do życia (możesz wziąć ślub z ładną dziewczyną w młodym wieku i mieć z nią od razu dzieci, ale czy rzeczywiście tego chcesz? Bo to decyzja na całe życie) itd.
Peggy z kolei zawsze miała urodę, którą też wykorzystywała. Zainteresowanie ze strony chłopców już na etapie szkolnym sprawiło, że nauczyła się to wykorzystywać. Widzę to tak: po co mam sięgnąć po pikle z górnej półki w markecie, skoro mogę mrugnąć do kujona przyglądającego mi się zza półek od jakiegoś czasu, żeby mi je podał? Po co mam się uczyć, skoro nauczyciel najwyraźniej na mnie leci i da mi tę tróję za sam uśmiech? To okrutne, ale tak właśnie myślą ładne, ale leniwe laski. Chociaż wydaje mi się, że nie ma ich zbyt wiele, postać Peggy jest zdecydowanie przerysowana, też wydaje mi się, że ona była zadbana, ale jednak właśnie w taki tani sposób - to nigdy nie była babka z klasą, gdyby ten serial powstawał dzisiaj w Polsce, to rzeczywiście jej odpowiednikiem byłabym tleniona blondynka z długimi tipsami, makijażem permanentnym i po botoksie i powiększaniu ust :) Natomiast w swojej klasie społecznej z pewnością się wyróżniała i miała boską figurę, co po urodzeniu dzieci nie jest wcale takie oczywiste. Też w sumie naszła mnie taka refleksja, że w niektórych kręgach nie zmieniło się postrzeganie roli kobiet, wciąż niektórzy chcą wmawiać dziewczynkom, że mają być ładne i zadbane i skromne, bo znalezienie męża jest dla nich najważniejsze, Peggy tak właśnie zrobiła. podejrzewam, że w tamtych czasach (lata 60.) było to bardzo popularne wciąż myślenie w Stanach. I nie sądzę, że rozwiodłaby się z Alem czy Al z nią, na jakiś dziwny, popaprany sposób, oni się chyba kochali, tylko była to miłość połączona z nienawiścią, wypominaniem sobie życia itd.
I wydaje mi się, że każdy myśli nieustannie o seksie, tylko nie każdy mówi o tym otwarcie. Nie bez powodu porno jest tak popularne wśród mężczyzn, a popularność filmów erotycznych fabularnych, jak 365 dni czy 50 twarzy, w ostatnich latach wśród kobiet, też o czymś świadczy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones