PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=501262}

Żona idealna

The Good Wife
7,9 17 505
ocen
7,9 10 1 17505
Żona idealna
powrót do forum serialu Żona idealna

Jak zawsze Good Wife trzyma wysoki poziom reżyserski i post-produkcyjny (tak chyba można określić różnicę pomiędzy tym Widowiskiem a tzw. "polskim serialem" - czysto od strony technicznej.

Odcinek kontynuuje wiele wątków, w tym fałszerstwa wyborcze; pogoń prokuratury za Bishop'em i poszukiwanie "świadka ofiarnego"; Partia Demokratyczna i jej niemal wszechmogące wpływy. Zdradzona Alicia musi ustąpić ze stanowiska.

Przewinęło się w tym serialu już wiele ciekawych wątków, z wątkiem inwigilacji społeczeństwa przez NSA oraz drukowaniu broni palnej włącznie. Zastanawiam się dokąd ten serial zmierza. Czy scenarzyści mają założony jakiś "ponadsezonowy" cel?
Przyznam, że nie śledzę informacji o tym serialu, ale nie zapowiada się chyba, by mieli go kończyć. Być może będą chcieli dociągnąć do dziesięciu (10) sezonów. Wówczas dobry "motyw przewodni", obejmujący co najmniej dwa sezony, byłby mile widziany.

Julianna Margulies, grająca w Good Wife jako Alicia Florrick, wygląda absolutnie Fantastycznie jak na 48 lat. W jej przypadku widać wyraźnie, jak wiele włosy potrafią dodać Kobiecie.

Skumulowanie dawnych wątków, tak silnie wpływających na obecną sytuację, przypomina trochę klasyczna tragedię: żaden grzech nie zostanie zapomniany... Podoba mi się to zagęszczenie czarnych chmur nad Alicią i resztą wspólników. Wydaje się, że zagranie Rona Rifkina (to znaczy postaci, którą grał :-)) może ostatecznie zniechęcić Alicię do polityki. Byłby to powrót do status quo, tzn. Alicia nadal w kancelarii adwokackiej - trudno powiedzieć, czy twórcy gotowi są na zmianę formuły serialu, konieczną, gdyby została prokuratorem stanowym.
Serial często nawiązuje do aktualnie dyskutowanych problemów społecznych i politycznych USA, wiec nawet jeśli ostatecznym celem scenarzystów nie jest wystawienie Alicii do najbliższych wyborów prezydenckich (bo czemu nie? ładne zakończenie), to Julianna Margulies już znalazla się na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi wg Time.

użytkownik usunięty
ACCb

Cieszę się, że tak się Juliannie powodzi :)
Mam nadzieję, że wymyślą coś ciekawego. Good Wife to jeden z nielicznych seriali, który nie rozczarowuje i zawsze trzyma wysoki poziom.
Osobiście brakuje mi w tym serialu akcji na salach sądowych, jak w pierwszych sezonach - jeszcze za kadencji Will'a. To sprawiało, że wzrastała dynamika akcji i wprowadzało element napięcia (czasami w każdym bądź razie ;).

ocenił(a) serial na 7

Jak obejrzałam 14 odcinek to sobie pomyślałam, że to jakiś zły sen, tak beznadziejnego żerowania na martwym Willu i kiczowatych wizualizacji myśli dawno nie widziałam, na szczęście później zrobiło się nieco lepiej, ale czy rzeczywiście serial trzyma poziom?
Mam wątpliwości. Wygląda jakby scenarzyści zaczynali jakiś temat i starczało im inwencji tylko na kilka odcinków, po czym wracają do punktu wyjścia i szukają innego chwytliwego motywu co powoduje, że postać głównej bohaterki zaczęła być constans. A jak już złożyła skołataną główkę na ramieniu Petera to się załamałam, (zresztą podejrzewam, że miał on swój udział w intrydze), przecież ileż razy można wchodzić do tej samej rzeki. Najbardziej w tym odcinku podobał mi się wątek Diane i sfingowania metadanych przez Kalindę, ogólnie postać Diane zrobiła się o niebo ciekawsza niż naszej Good Wife.

użytkownik usunięty
jagamiga1

Peter to śliski facet - w jego przypadku niczego nie można wykluczyć.
Co do Twoich słów: "(...)Wygląda jakby scenarzyści zaczynali jakiś temat i starczało im inwencji tylko na kilka odcinków(...)" - dokładnie to miałem na myśli, gdy pisałem o "motywie przewodnim", który wykraczałby poza ramy jednego sezonu. To wiele dodałoby tej serii - przede wszystkim Energii, by pociągnąć jeszcze kila sezonów ;)

Sympatie i antypatie względem postaci są tak zindywidualizowane.. Na początku nie mogłem się przekonać do Eli'a. Irytował mnie z jakichś względów i nie przepadałem za nim. Jednak po kilkunastu odcinkach zmieniłem nastawienie do niego. Aktualnie bardzo go lubię i bezbłędnie czytam każdą jego minę :)
I zgadzam się, Diane rozkręciła się w tym sezonie jak już dawno nie. Miło się ją ogląda.

ocenił(a) serial na 7

Eli Gold jest sympatyczną, aczkolwiek ostatnio spłycaną i marginalizowaną postacią, córa i jego z nią relacje to taka serialowa, niby nadająca motywów humorystycznych, sztampa. Nie twierdzę, że nie lubię Alici, tylko męczy mnie niekonsekwencja w prowadzeniu tej postaci. Jest mało wiarygodne zachowanie w stylu bezradnej i naiwnej kury domowej w takim momencie jej życia, kiedy dawno ten stan umysłu zostawiła za sobą. Cała wyborcza historyjka bardzo naciągana i wtórna, zdecydowanie wolę zagadnienia z sali sądowej i rozgrywki między prawnikami w kancelarii.
Lubiłam Willa i uważam, że scenarzyści nie mieli pomysłu na rozwój jego postaci, a szkoda.

użytkownik usunięty
jagamiga1

Ja ująłbym to inaczej - jest niekonsekwencja w portretowaniu tej postaci (Alicia) przez Juliannę Margulies. Scenariusz scenariuszem, ale portretowanie "procesu decyzyjnego" czy "wahania" przed kamerą / na ekranie, leży wyłącznie w gestii aktorki. To są charakterystyczne dla niej zachowania, mimika, język ciała, który utrwaliła we wcześniejszych sezonach serialu. Są "dobre", widzowie "dobrze" na nie reagują. Sądzę, że być może dlatego nie rezygnuje z "już wypracowanego". A może ze względu na wygodę? Najpewniej miks tych dwóch i jeszcze kilku innych powodów.

Z drugiej strony jest intrygującym pomysłem, aby Alicia w pewnym momencie stała się zimna i bezwzględna, a ostatnie kilka sezonów serialu byłoby mrocznych ;)

ocenił(a) serial na 7

Zdecydowanie dobry pomysł, w jednym z moich ulubionych seriali tak zrobiono z bohaterem, przestał się co prawda "podobać" sporej części publiczności, dużo osób nie umiało prawidłowo odczytywać jego intencji, ale dla mnie, rewelacja w rozwoju osobowości. Tutaj też tak powinno być, dosyć się już Julianna nastroiła takich samych min, pora pokazać, że jest prawdziwa, a nie żurnalowa ;)

Swoją drogą masz rację z tym jechaniem na autopilocie, ale czy naprawdę większość widzów to lubi?

użytkownik usunięty
jagamiga1

OK, miałem nie pytać, ale chyba specjalnie tak napisałaś, że koniec końców spytam: O jakim serialu napisałaś w swoim ostatnim komentarzu? :) Na myśl przychodzi mi jedynie Breaking Bad.

To chyba nie jest nawet kwestia "lubienia", a "utrzymywania współczynnika sympatii" na odpowiednio wysokim poziomie. Przecież na dobrą sprawę, Julianna w tym serialu uprawia "masową komunikację". Odbiorcą są miliony i nie sposób dogodzić wszystkim - stąd ucieczka w statystykę ;)

Sądzę, że w grę wchodzi tutaj też "świadomość siebie" - odbioru siebie, swojej fizyczności, "mnie jako ciała" - a tym jesteśmy dla innych - osobowością w ciele. Zatem świadomość tego, jak inni nas widzą, jak na nas reagują, jakie takim czy innym gestem wywołujemy reakcje, uczucia, etc. Brak mi pewności, czy Julianna jest aż tak świadoma siebie, by zacząć wyrażać siebie inaczej ciałem / poprzez ciało.
Ja na przykład tego nie potrafię zrobić. Podobnie, jak sądzę, większość osób.

Z drugiej strony na tym w końcu polega rola aktora/aktorki. Nie nastawiam się jednak na żadne szokujące zmiany (typu: "Alicia zaczyna mordować ludzi" i/lub "Alicia zaczyna handlować narkotykami/bronią*").

* Dla przykładu: odcinek zogniskowany wokół sprzedaży przez Alicję pocisku ziemia-powietrze ;)

ocenił(a) serial na 7

Nie napisałam tytułu, bo to jest z założenia, procedural w lekkiej formie, ale postać głównego bohatera tak skonstruowana, i aktor to genialnie zagrał, że jestem pod wrażeniem. Miałam na myśli The Mentalist, nie lubię chwalić tego serialu na innych forach, bo zazwyczaj wszyscy widzą tylko pierwszą, najbardziej widowiskową warstwę i mi zarzucają nadinterpretację, a Patrick Jane to jest niezwykle ciekawa postać, z niesamowitym imperatywem zemsty i podejściem do granicy między dobrem a złem. Inteligentna rozrywka.

Co co BB, ja bardzo ciężko znoszę ten serial, teraz jestem w połowie trzeciego sezonu, ponieważ w produkcjach cięższych gatunkowo, włącza mi się jakiś denerwujący scan wiarygodności, a tu, dopiero w początkach 3 sezonu zaczynam angażować się w postać Walta, dotąd tylko dobrze odgrywał rolą, to jak teatr w teatrze i w dodatku nienawidzę epatowania, długotrwałymi scenami okrucieństwa bez konieczności. Oglądam, bo obiecałam znajomym, że zobaczę całość, ponoć dopiero wtedy docenię, no mam nadzieję, że mój wysiłek nie pójdzie na marne.

Dobry dowcip z rakietami ;) Jednak ja nie myślę o wykrzywianiu kręgosłupa moralnego naszej bohaterki, a o tym, żeby na tym etapie rozwoju osobowości, przestała się zachowywać nieadekwatnie do wieku. Te ciągłe krygowania w strefie uczuć, i chciałabym i boję się, i ten mnie pociąga, a tamten fascynuje, ten krok w przód, zaraz dwa w tył, to wszystko jest już śmieszne. Na polu zawodowym autorzy mi narobili apetytu na progres, od zahukanej kury domowej do silnej, niezależnej zawodowo kobiety, i co dostaję, Alicia jako ciało bezwładne popychane przez Golda w wir wyborów, a wybory na poziomie intrygi dla samej intrygi., no nie wiem czy wiesz o co mi chodzi?

użytkownik usunięty
jagamiga1

Dziękuję za odpowiedź.
Wybacz, że tak późno odpisuję, ale po Twojej rekomendacji rzuciłem okiem na The Mentalist i rzeczywiście serial wygląda ciekawie. Także Dziękuję za wskazanie tego tytułu :)

Co do "Breaking Bad" - fakt, serial nie należy do "lekkich". To, co mnie najbardziej się podobało w BB, to gra głównego bohatera - Bryan Cranston, w sposób niezwykły uważam, sportretował PRZEMIANĘ człowieka - autentyczną zmianę osobowości. Gdy już dobrniesz do końcówki, zwróć proszę uwagę jak Walt zachowuje się w szkole (prowadząc lekcję) - na początku pierwszego sezonu był nieporadny i niemal zahukany - natomiast pod koniec serii mamy do czynienia z zupełnie innym człowiekiem.
Jedną ze scen, która zapadła mi w pamięci, jest scena z szóstego odcinka pierwszego sezonu, gdy Walt wychodzi z budynku, w którym wywołał eksplozję - a konkretnie scena, gdy wsiadł do samochodu. Cranston w niesamowity sposób pokazuje przeżywane przez jego postać emocje - odebrałem tą scenę, jako odreagowanie przytłaczającego lęku/przerażenia, które przeradza się w końcówce sceny w satysfakcję i ... brak mi słów by to opisać - "premedytację" w kontynuacji działań, na nowo obranej "ścieżce"? Być może.

Wracając do Good Wife - rozumiem już, co miałaś na myśli odnośnie "braku rozwoju postaci". Z drugiej strony Alicia nie jest tak anonimowa w swoim życiu, jak "przeciętna/statystyczna Kowalska". Nie tylko obraca się w świecie prawniczym, który w US determinuje często życie osobiste prawników, ale również jest (praktycznie) osobą publiczną - przez wydarzenia z początku serii w jej małżeństwie - nie wspominając już sytuacji, gdy wystartowała w wyborach - w takie sytuacji każda zła/nieprzemyślana decyzja może nieść ze sobą duże, negatywne konsekwencje.

Dodam, że wiele dojrzałych kobiet kryguje się w relacjach damsko-męskich. Sądzę, że nie tyle jest to kwestia wieku, co życiowego doświadczenia i samooceny.

Pozdrawiam i życzę Wytrwałości w trawieniu BB ;)

ocenił(a) serial na 7

Odpisałam, ale jak chcę edytować wypowiedź, żeby poprawić literówki, to widzę, że mój post wędruje w czasoprzestrzeni, jest dla mnie już niedostępny. Ostatnio to częsta wada tego portalu "po przejściach"
Pewno go wyciągnę na światło, już nie dzienne, a księżycowe, tym wpisem ;)

ocenił(a) serial na 9

Witam, czytałam całą Waszą dyskusję i nie ma co zgadzam się z większością spostrzeżeń. Ten serial jest akurat w moim mniemaniu takim, że nie mogę spodziewać się tego co znajdzie się w kolejnym odcinku. ale ale... macie pewność że twórcy nie chcą go zakończyć? po 6x20 mam mieszane uczucia i o ile wiem, że lubią kończyć serie tak aby odbiorca martwił się i myślał kolejne pół roku jak to będzie to ostatnie kilka odcinków jest dla mnie tak zaskakujące i średnio "możliwe" że zastanawiam się czy przypadkiem niedługo nie będzie końca całości.
Zgadzam się z wcześniejszymi głosami że Alicia jest niezdecydowana, ale to tak jak w życiu codziennym, chociaż status "świetej Alici" załatwił jej Gold to i ona starała się trwać twarzą przy mężu, czy ciałem to wiadomo, każdy ma swoje potrzeby. W trakcie tych wszystkich machlojek przy głosowaniu, maszynach itd zaczęłam się zastanawiać czy to przypadkiem nie Peter (owszem nie lubie tego aktora ale nie ma to nic do rzeczy ;) ) nie maczał palców w tym wszystkim. Ogólnie irytuje mnie to całe ich udawane małżeństwo bo Alicia wyraźnie dała mu wolną ręke oby tylko niczego nie widziała i nie wiedziała... A on oczywiscie związał się z wcześniejszą miłością o czym się dowiedziała i miał pretensje... w sumie o co to on pretensji nie ma? Teraz niby wspiera, ale dlaczego? bo publiczne upokorzenie kobietę dopadło - niestety - i może uważać że jego seks skandale i cała reszta to równoważą i będzie znów oddaną żoną, a on mężem.. no cóż... wiadomo jakim ;)
Jeśli chodzi o budowanie postaci głównej bohaterki to pewnie też miała cos do powiedzenia i nie chciała już być w standardowym schemacie, jak to dalej będzie? Czy seria dalej będzie trwała, czy "Święta Alicia" wreszcie postawi na swoim i pokaże rogi? Czy się rozwiedzie, przestanie być sentymentala i zacznie miec twarde serce miast twardego tyłka? To się okaże, mam nadzieję że serial nie zniknie bo jest to jeden z niewielu, na którego odcinki czekam :)

użytkownik usunięty
parafka

Wszystko wskazuje na to, że Good Wife będzie miał siódmy sezon:
http://renewcanceltv.com/good-wife-cancelled-renewed-season-7/

Odcinek 6x20 podobał mi się chociażby z tego względu, że zrobiło się "miejsce" w życiu Alicji na "coś nowego". Ponieważ jest prawniczką, nie spodziewam się, że się przebranżowi ;) Ciekaw jestem jak to rozegrają - czy Alicia założy kolejną firmę prawniczą i będzie poniekąd "powtórka z rozrywki"? Oby nie. Pod koniec ostatniego odcinka Peter zaproponował Alicji napisanie książki autobiograficznej. Być może ten wątek będą "męczyć" w ostatnich odcinkach szóstego sezonu? Przyznam, że sam nie wiem jakie ma ona teraz opcje po wydarzeniach z ostatnich dwóch odcinków. Liczę, że zostanę "kreatywnie zaskoczony" przez scenarzystów ;)

Relacja Alicji i Petera jest skomplikowana i chociaż nie są już "rzeczywistym małżeństwem", sądzę, że posiadają w sobie życzliwość względem drugiej strony - są bardziej jak przyjaciele z ogromnym bagażem wspólnych wspomnień i doświadczeń.
Nie sądzę, by Peter kalkulował "wspieranie lub nie-wspieranie" Alicji w zależności od "czynników zewnętrznych" (np. czy została upokorzona, czy nie). Łączy ich zbyt wiele, by po prostu odejść od siebie i nigdy się już do siebie nie odzywać (chociażby dzieci).
Oczywiście wydarzyć może się wiele, włącznie z tym, że staną się wrogami, jednak w to wątpię. To są dojrzali ludzie, którzy nie kierują się w życiu wyłącznie afektem/emocjami - pragmatyzm i branie pod uwagę przyszłych konsekwencji swojego postępowania to nieodłączne elementy ich procesów decyzyjnych (szczególnie w tych ważnych kwestiach, jak wybory osobiste). Niemniej Julianna, grająca Alicję, wyraziła nadzieje, że Alicja w końcu odejdzie od Petera - i ta jej opinia spotkała się z dużym uznaniem fanów.
Jeżeli do tego dojdzie, to kto wie jak to rozegrają? Może być "ugodowo", albo "brutalnie". Z punktu widzenia serialu i jego oglądalności, najprawdopodobniej korzystniejsza byłaby opcja "brutalna" ;) Jak zawsze - czas pokaże.

I zgadzam się w pełni - serial jest Bardzo Dobry i byłoby - delikatnie pisząc - nieroztropnością twórców, by go zakończyli.

ocenił(a) serial na 9

Nie mówię, że ich relacja nie jest dojrzała czy tez "wyrachowana", ciężko to określić, wiadomo - sporo ich łączy sam serial zaczyna się w momencie gdy rola żony jest wystawiona na duuuuuuże próby, pewnie i temu zawdzięczamy tytuł serialu. W 6 sezonie nie jednokrotnie Alicia (Julianna) podkreślała, że skoro ona się poświecała dla Petera to i czas na niego. W tym momencie wreszcie pokazała, że nie musi być ciepłymi kluchami a też może wykorzystać to, że nie rozstała się z mężem. Czy pociągnie temat książki, albo nowej kancelarii... ciężko powiedzieć, tak naprawdę kilka razy złapałam się w tym sezonie na tym, że już z góry coś osądziłam, a serial mnie zaskoczył - i dobrze, właśnie to w nim lubię.
Kolejna sprawa niby zamknięty a otwarty temat Bishopa. Zakończony (moim zdaniem i tak skazany na porażkę) związek między Carrym i Kalindą (ona już raz zmieniała tożsamość, kiedy uciekła od męża). Zastanawiam się czy wróci do serialu, bo lubię jej postac, niby troszkę była zastępowana Robin, jednak nikt nie będzie jak ona. Wątpię by znów wdrożono Robin do serialu więc może nas czekać nowa śledcza?
Swoją drogą z pobocznych bohaterów uwielbiam Elizabeth... jej zakręcenie i niekonwencjonalne podejście do sprawy po prostu mnie urzeka :)
Inną sprawą która bardzo mi się podoba to to że tytułowa Good Wife umie iść do sali sądowej i walczyć z ludźmi, których poza nią uważa za dobrych znajomych... przyjaciół? To taki miły akcent rozgraniczenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones