Być może nie wszyscy to wiedzą, ale "ŻNG" miało być początkowo kontynuacją losów kapitana Klossa, który po wojnie (już jako dziennikarz Kolicki) rozpoznawał w jakimś reportażu Brunnera i ruszał jego tropem. Niestety doszło do nieporozumienia pomiędzy Morgensternem/Konicem, a scenarzystami Safjanem i Szypulskim (któremuś z reżyserów nie podobała się pierwsza wersja scenariusza, jeszcze z J23, do tego któryś z nich wolał robić film pełnometrażowy, a panowie występujący jako Andrzej Zbych przywykli do pisania serialu TV), więc w rezultacie powstał serial klossopodobny, w którym Karewicz z Mikulskim zagrali tylko małe rólki. Niemniej, w książkowej wersji przygód Maja (które też jakoś rewelacyjnie się nie sprzedały) pojawia się jego przyjaciel, którym jest... Hans Kloss (zdaje się, że imię i nazwisko nigdy nie pada, ale pojawiają się sugestie - były kapitan Wehrmachtu, agent polskiego wywiadu w Abwehrze, u Polaków ma stopień majora, raz chyba Maj zwraca się do niego Janek/Stanisław).