Odcinek całkiem na poziomie. W końcu ten gburowaty chłopak Cassie miał okazję zobaczyć na własne oczy to, w co tak nie wierzył. Było dużo fajnych momentów; smiesznych tez nie zabrakło. Przyda się w zespole w najbliższym czasie, tym bardziej, że do gry wchodzi projekt Troy (z rządu, wtf?!)
Nie rozumiem motywu z halucynacjami Cassie. Do czego one mają prowadzić? Kim jest ta kobieta? (to ten cały Świadek?) I właściwie odcinek bardzo dużo nam obrazuje o samych podrozach w czasie. Cassie jest kluczowa i musi przeżyć. Zniszczenie wirusa wcale nie pomogło i wychodzi na to, że prawdopodobnie tak jest już w "kanonie" (nie wiem jak to dokładniej wytłumaczyć) i gra będzie toczyć się dalej.
Suma sumarum zaczyna się coraz bardziej komplikować, a ostatecznie spodziewam się oraz liczę na gorzkie zakończenie w stylu filmu. Co się stało, stanie się znowu i znowu. Pętla czasu i takie tam. Wirus i tak wypłynie i tak świat zmieni się na gorsze.