Widać jak na dłoni że pod pretekstem teatralnej scenografii podpartej cyfrowymi trikami sunącego Batorego niczym gwiazda śmierci, twórcy nie mają tak naprawdę nic konkretnego do zaproponowania widzowi. Ale chwila jest gejsza, jest lechita, jest first african nation, jest nowicześnie i postępowo w formie hak by to ujęła FIFA więc można przymknąć oko na mielizny intelektualne i dłużyzny. Brakuje selfie, dziubka oraz shittera ale to chyba jeszcze nie ostatnie słowo twórców więc jest nadzieja że to się panie wyklepie.