Jak ci ludzie w symulacji mają zmienci swój charakter,tok rozumowania poprzez udział w tej całej wielkiej grze,zacząc postępować innaczej ( bo o to chyba w tym wszystkich chodziło,z tego co zrozumiałem z tych wszystkich pierdów tego starca) skoro mają tylko ograniczony czas,a gdy sie skonczy nastepuje całkowity reset.Wszystko czego sie nauczyli,doswiadczyli jest wymazywane z pamieci i wracają do ,,pozycji początkowej'' .
No to ja sie pytam gdzie tu sens xD.Po co powtarzac ciągle ten sam rejs
Człowiek przeciez uczy sie na błędach :)
Jesli postawili by cie w danej sytuacji to za kazdym razem robił bys tak samo
Tego jeszcze nie wiemy. Ale padło w serialu zdanie, że nie da się czegoś w 100% zapomnieć, to zawsze gdzieś w umyśle zostaje. Zakładam więc, że poprzednie symulacje mogą mieć jakiś wpływ na zachowanie bohaterów w kolejnych.
Ale generalnie po co one są, to można tylko teoretyzować. Mi to wygląda na jakąś formę badań na mózgiem, albo terapii.
Ciekawe spostrzeżenie. Jeżeli wszelkie błędne wybory były wymazywane za każdym resetem, to w takim razie rozpoczęcie każdej kolejnej próby robione jest w założeniu że być może tym razem postąpią inaczej. Bardzo słabe założenia. Myślę że ludzie nie postępowali by za każdym razem tak samo gdyż istnieje pewien "pierwiastek" przypadku. Z tego co zrozumiałem w serialu nasi ENPECE są jakoś zaprogramowani i wypuszczeni do "szczurzego labiryntu" z ograniczoną ilością różnych wyborów. Mogą podejmować różne wybory z każdą symulacją ale za każdym razem były niweczone przez to iż podejmowane były głównie przez emocje i piętno traumy z przeszłości. No właśnie a co do traumy. Przecież moim zdaniem ich postacie i traumy z przeszłości nie są ich prawdziwymi osobowościami. To tylko zaprogramowana osobowość i historia umieszczona w 1899r. Nie wiadomo kim naprawdę są osoby w "matrixie". Więc co, wyłączono im kompletnie mózgi i wgrano wirtualne scenariusze?