Początek dobrze się zapowiadał, był klimat, była tajemnica, ale w kolejnych odcinkach szybko przejechali przez wszelkie wytarte schematy, od niemego chłopca po cudowne artefakty. Wątki poboczne, historie postaci drugoplanowych nudziły okrutnie. Od szóstego odcinka już tylko je przewijałem. Finał mógłby być dobry, gdyby nie to, że już się widziało takie wiele razy w innych produkcjach filmowych i nie tylko. Ogólnie ziew i rozczarowanie, mimo że ewidentnie chcieli wywołać na końcu efekt wow. U mnie wywołali tylko wrażenie, że ten serial jest jeszcze większym bałaganem na zbyt wielu płaszczyznach. Jedność miejsca i czasu to ewidentnie coś, czego tu zabrakło, jako ostatecznego spoiwa łączącego wszystkie nitki fabularne. Twórcom po prostu odleciało się za daleko w kosmos. 4/10