I 3 razy zasnąłem w trakcie oglądania.
Złe filmy dzielą się na dwie kategorie.
Pierwsza kategoria, to są filmy złe i kiepskie, ale tak zwyczajnie złe i zwyczajnie kiepskie.
Taki GULCZAS czy YYYYrek.. Kosmiczna nominacja, przynajmniej nie udają że są czymś więcej niż są.
Gnioty drugiej kategorii są gorsze. Gorsze, ponieważ są ubrane w dobry film i kradną człowiekowi czas.
Podobnie z bandziorami i złodziejami.
Kiedy w ciemnej ulicy widzisz zakapiora z kijem, nawet tam nie wchodzisz. Z daleka widać kim on jest i co cię tam czeka.
Są też złodzieje eleganccy. Biała koszula, krawat, eleganckie maniery i drogi garnitur. Ten oskubie cię nawet z tego, czego nie masz.
Zakapior w ciemnej ulicy zabierze tylko to, co masz przy sobie.
Złodziej pod krawatem, zostawi cię z kredytem na kilkanaście lat.
Podobnie z filmami.
Na film o Gulczasie nie straciłem więcej niż 15 minut. Gniot już po kilku minutach dał do zrozumienia czym jest i nie zmuszałem się do oglądania w nadziei, że się wyrobi.
Tutaj jest wysoka ocena i wysoki budżet, wszystko dopracowane w najdrobniejszych detalach i miałem nadzieję, że dobro przyjdzie później. Trzeba tylko przeczekać tych facetów w łódce i się rozkręci.
Straciłem ponad 3 godziny, straciłem cierpliwość i przeczytałem zakończenie w spojlerach.
Ulżyło mi.
Teraz mogę sobie spokojnie odpuścić, wiedząc że nic nie straciłem.