Popłuczyny po Darku - te same motywy w innej scenerii. Pseudofilozoficzna otoczka jaskini platońskiej ale nie bójcie się - żadnej większej filozofii w tym nie ma.

Po zakończeniu, jak to Netflix - zaczął nas katować making off. I tu chyba padło najlepsze podsumowanie przez jednego z producentów (?). Na początku to serial kostiumowy, potem horror, a później science fiction ;-)
To jest Matrix, Titanic, Incepcja, Omen, Truman Show + legendy trójkąta bermudzkiego w jednym.

To się nie mogło udać.

Największym osiągnięciem twórców jest według mnie użycie technologii Volume - o tym jest making off. Efekty wyszły całkiem nieźle i udało się skończyć serial mimo pandemii.

Jednak całość to wielka grafomania, coś co udaje tylko większą głębię. W środku kryje się wielka pustka i kompletny chaos. Nie dość że twórcy wciskają nam drugi raz ograne motywy z Darka, to jeszcze chcą, żebyśmy myśleli, że to jakieś głębsze dzieło.

Nie lubię takiego wciskania kitu.