Czekałam na ten serial. Nastawiłam się pozytywnie. Ale... wynudziłam się jak mops. Tak zmarnowana postać Olszańskiej, na początku myślałam, że ona zrobi rewolucję i będzie czymś w rodzaju nowej Solidarności, bardziej radykalnej w działaniach, ale wprowadzającej nowy porządek, że postać Musiała i Więckiewicza dołączą do tego ruchu. Myślałam, że dostaniemy historię ludzi walczących o prawdę. A niestety.
Wszystko to takie przegadane, w zasadzie tyle wątków, które niczego nie wnoszą.
Nie ma potrzeby robienia drugiego sezonu. Bo o czym?