Cześć,
Nie wiem czy nieuważnie obejrzałam, ale może ktoś mi rozjaśnić scenę kiedy Pan Inspektor rozmawia z pewną Panią w budynku służby bezpieczeństwa narodowego w sprawie akt samobójcy...ona w pewnym momencie strasznie sie zmieszała, a on odpowiedział „bez obaw, nic nie słyszałem”? O co chodziło?
Podała informacje, których nie powinna podać. Potrzeba poziomu 1 czyli ministra.
Ale co niby podala Xd jak to mowila to kompletnie jeszcze nic nie zdazyla podac
Ja zrozumiałam właśnie tak, że nawet to, że powiedziała komuś bez odpowiednich uprawnień, którego poziomu dostępu potrzeba, to już było niedopuszczalne. I że dlatego się tak przestraszyła.
Powiedziała mu, że dostęp może mieć tylko minister albo osoba przez niego upoważniona. Widocznie powinna była powiedzieć tylko, że jego poziom jest za niski i nic więcej.
Nie, nie przemawiaja do mnie wasze wyjasnienia. Tak to nie dziala.
Bardziej dziwne bylo dla mnie to, ze zaszantazowal ja, ze chce krewnych, bo dostana zawiadomienie z krematorium. Co za logika. To dostana. Nie moze podac danych chlopaka, ale moze podac dane jego rodzicow?
To, ze poda stopien dostepu nie jest zadna tajemnica, ktorej nie wolno podac. Nawet jakby mu nie podala i on zastanwial sie czy 1, 2, czy 3, to i tak powinien isc do misnitra jezeli go zna i zalatwiac u niego. Tak sie zalatwialo takie sprawy i zalatwia jak ktos ma znajomosci.
Nawet w takiej rzeczywistosci istniala i musi istniec urzedowa droga zwracania sie o dostep do akt i najwyzej spotkac sie z odmowa albo poproszeniem na dywanik przez jakiegos oficjela. Kurcze, naprawde ci aktorzy i Holland juz zdazyli zapomniec jak to bylo?