pilot niezły, może nawet dobry, nieco przydługi i trochę zrzynka z Running Against Time z '90. jako przyszły temponauta liczę na rozwinięcie dwóch innych wydarzeń tego dnia o nie mniejszej pono - przynajmniej w pewnych kręgach - doniosłości planetarnej, bo niby dlaczegóż by nie: śmierci c. s. lewisa oraz ostatniej podróży aldousa huxleya z uśmiechem na ustach, żoną w nogach łóżka i tybetańską xięgą umarłych zabookowaną bądź zastrzykawkowaną jak zwykle i obowiązkowo na podorędziu..