Waszym zdaniem Milligan to chory człowiek, czy jednak świetny aktor?
Hmmm... Szczerze to chory człowiek jak najbardziej, szczególnie, że epizody amnezji miewał już w dzieciństwie i chodził jako dziecko do psychiatry i chyba nawet był w szpitalu psychiatrycznym...z resztą jego mama opowiadala też za dziecka też miał już inne osobowości.
W moim odczuciu, to bardzo inteligentny i sprytny człowiek, który wytłumaczenie swojego zachowania znalazł "za podpowiedzią" psychiatrów w zdiagnozowanym zespole mnogiej osobowości. W drugim odcinku wzbudził u mnie wielkie współczucie, jednak w miarę upływu czasu zaczął pojawiać się w jego zachowaniu szereg nieścisłości. Myślę, że jednoznacznie możemy stwierdzić, iż nie był zdrowy psychicznie, ale czy popełniał te czyny bezwiednie, tego już bym nie była pewna.
Czytałam książkę o Billym i obejrzałam dokument. Jestem jak najbardziej za tym, że Billy był chory i miał rozczepienie osobowości. Sam fakt, że jego ofiary czuły w jakiś chory sposób współczucie do niego dużo mówi. Myślę, że by nie udawał tak długo. Zauważcie, żeby postawić taka diagnozę oni musieli mu milion różnych badań zrobić i każde wychodziło diametralnie inaczej , takich rzeczy raczej udawać nie mogl, wyszło by że oszukuje. Także jego mama ujęła, że widziała kiedy ma do czynienia z Billym a kiedy z inną osobowością. Myślę że mogła nie spodziewać się, że było ich tyle. Z resztą jakby był perfidny i chciał uniknąć więzienia to by nie próbował się zabić. Myślę, że to jest mega fascynujący przypadek i szkoda, że ta jedna placówka z tym psychiatra nie dokończyła integracji Billiego w całość..
moim zdaniem i jedno, i drugie:
na samym starcie - oglądając 1 odcinek - bardziej skłaniałam się ku temu że Milligan to zwyrodnialec który jednocześnie gra aby uciec od wyroku skazującego. jednak przez wzgląd na fakt, że jego rodzina potwierdza że już w dzieciństwie miał dziwne epizody amnezji , jego osobowość ulegała zmianom i potrafił z szczerym zdumieniem spytać się "dlaczego nazywacie mnie Billy" , potwierdza że musiał być faktycznie chory i cierpieć na rozszczepienie osobowości.
jednak jednocześnie musiał też podkoloryzować swoją chorobę i w pewnym stopniu odgrywał rolę. w końcu m.in. w dokumencie było wspomniane jak jeden z więźniów z którym przebywał kiedyś Milligan, przyznał że ten przyszedł do niego z prośbą o pomoc w przetłumaczeniu w tajemnicy arabskiego tekstu. były wymienione inne nieścisłości i wpadki w jego wykonaniu.
Psychopata, manipulator, który choruje (czytaj odstawia show) tylko wtedy, gdy chce uniknąć odsiadki.
Generalnie nie jest to specjalnie ważne, nie powinien chodzić na wolności i tyle, szczypanie się z nim doprowadziło do kolejnych tragedii. Moim zdaniem - po tym co zobaczyłem w serialu - był cwanym socjopatą, a nie cierpiała na żadną wielorakość osobowości.
kazdy psychopata to aktor. co dopiero gwałciciel chcący uniknąc 200 lat za kilka ofiar gwaltu. na nagraniach raczej nie wyglada przekonująco widac po mimice
Na pewno cierpiał na dysocjację - nawet jeśli nie zgadzamy się z psychiatrami, którzy przerzucali się przecież diagnozami, to jednak badania neurobiologiczne są jednoznaczne. W dokumencie mowa chyba tylko raz o badaniu fal mózgowych, ale to istotny dowód.
Natomiast można uznać, że w pewnym momencie Billy zaczął z tej choroby korzystać i zabawiać się z lekarzami, z sądem itd. Może nawet nie Billy, ale któraś z dominujących osobowości.
Przez cały serial zastanawialam się nad tym co myśleć i wiele razy zmieniałam zdanie, ale ostatecznie myślę to totalne combo. Myślę, że naprawdę miał rozszczepienie, ale leczenie w pewnym momencie poszło w złym kierunku. Druga sprawa, że uważam, że był gwałcicielem i morderca, psychopata i socjopata, świetnym manipulatorem, który swoją chorobę zaczął później wykorzystywać jako alibi, co w 4 odcinku mówi kolega, który bronił dziewczyny Billego przed nim. Kto wie, może przejęła kontrolę któraś z psychopatycznych osobowości, może po prostu był psycholem. Z drugiej też strony, mimo wszystko bardzo mu współczuję dzieciństwa. Bicie, molestowanie i wrzucanie do grobu.... takie rzeczy tworzą psychopatów i socjopatow, może to właśnie jest ich obrona przed tak dużym okrucieństwem, że już później nie potrafią czuć normalnie emocji i uczuć. Mega ciekawy przypadek, a zarazem przerażający. Najgorszy w tym wszystkim był system, który zawiódł, kto wie co by było, gdyby leczono go dalej w tym samym toku...