Dowiedziała się, ze ma raka i tyle? Każdy dostał happy end tylko nie ona? -.-
Może dla niej happy endem były słowa Dixona, ze jeśli ona się podda w walce z rakiem to przyjaciele z nią będą? W sumie zasłużyła na taki koniec. W pierwszej serii była moja ulubiona postacią. W kolejnych zrobili z niej samolubną latawicę...
moim zdaniem to Silver była najnormalniejsza z nich wszystkich i to właśnie ona powinna mieć swój happy end... To, że w obliczu raka chciała mieć dziecko (najlepiej sama je nosić 9 miesięcy i cieszyć się tym stanem,bo potem może nie mieć szansy) nie było samolubne. Samolubny to okazał się Teddy. Po prostu rozwalił mnie swoim egoizmem na koniec. Kiedy to właśnie Silver zawsze była przy nim, wspierała i dodawała odwagi gdy się ujawnił jako gej. A potem on jej tak "pięknie" odpłacił. Szok. Jakim trzeba być skończonym kretynem,żeby obiecać swojej przyjaciółce (niby największej i najbliższej) że pomoże jej spełnić marzenie jakim jest posiadanie własnego dziecka, a potem przez swoje widzimisie (bo skoro tak bardzo NAGLe chciał mieć dziecko w którego życiu by uczestniczył to w każdym momencie może znaleśc pannę która urodzi jemu i jego facetowi dziecko.... a dla Silver to była JEDYNA opcja, jedyna) rozpierniczył jej wszystkie marzenia... I żeby zrozumieć CAŁOŚĆ sytuacji trzeba patrzeć na wszystko. Ona nie była winna temu że siostra Shanea nie zrobiła kariery. Jak się podpisuje papiery ze się jest matką zastępczą to się człowiek wie na co decyduje - czyt. przez 9 miesięcy jestes wyjęta ze swojego życia, jesteś inkubatorem. Sama się na to zgodziła ta dziewczynka, a potem jęczała, że Silver jest zła że się martwi o ciążę. To nie była Silver wina. Tylko jak już trzeba kogoś winić to wina leży po stronie Teddiego. Gdyby pozwolił Silver samej zajść w ciążę to nikogo by nie musiała prosić o nic, a siostrunia Shanea miałaby swoją karierę muzyczną. Ale nie, Teddy musiał pokazać jakim jest gnojem. Podejrzewam że jakby Silver sama nosiła ciążę to by ją szczęśliwie donosiła, bo wiadomo ,że jajeczko pochodziło z jej orgaznizmu to organizm lepiej by tę ciążę potraktował. Ale tego dzieci nie zrozumiecie póki nie będziecie mieć dzieci.
Za to Adrianna która każdemu po kolei zamieniała życie w piekło i nawet ze swojego dziecka robiła sensację w gazetach byle tylko być sławną... dla mnie Ade to szmata.Po wszystkim co zrobiła Silver , Navidowi i w sumie każdemu po kolei - byłam zdziwiona że są takimi kredytami żeby z nią jeszcze rozmawiać, a co dopiero się przyjaźnić i starać się ZAUFAĆ...paranoja. Dla mnie lepszym byłoby zakończenie historii Ade jakby rzuciła się wtedy z klifu i by jej nie było.
i samo zakończenie serii było wielką pomyłką. Adrianna dostaje nową piosenkę, wszyscy się z nią godzą i odzyskuje miłość Navida. nie, no, brawa dla kretynów piszących scenariusz:) Czyste przesłanie : Im więcej krzywdy ludziom zrobicie w swoim życiu i im większą szmatą będziecie tym większą nagrodę dostaniecie na koniec.
A bądźcie dobrą miłą ( Silver) to dostaniecie raka i stracicie dziecko. The End.
Idiotyzm :/