Nooo. Takiego czegoś w tematyce animal planet jeszcze nie widziałem. Plus jest taki, że domowa edukacja nabrała nowego koloru dzięki temu serialowi. Wreszcie nie muszę zachęcać potomstwa żeby się na chwilę odkleiło od minecrafta.
Piosenka żuków gnojarzy mnie rozwaliła.
Poczucie humoru poniżej jakiejkolwiek krytyki. Żenada i dwa metry mułu. Wyłączyłem przy gekonie sataniście.
Z każdym zdaniem coraz gorzej, śmiałem się do końca piosenki o żuku. Później wymuszony dowcip był coraz bardziej denerwujący. A głos lektora matki natury niesamowicie irytujący. Za dużo formy, za mało treści. Jakby seba tworzył film dla ziomów aby to zobaczyli... A może tak właśnie miało być, ale za dużo to z tego...