Z każdym zdaniem coraz gorzej, śmiałem się do końca piosenki o żuku. Później wymuszony dowcip był coraz bardziej denerwujący. A głos lektora matki natury niesamowicie irytujący. Za dużo formy, za mało treści. Jakby seba tworzył film dla ziomów aby to zobaczyli... A może tak właśnie miało być, ale za dużo to z tego dokumentu to nauczyć się nie mozna... strata czasu.