Na koniec 1 sezonu w głównym bohaterze zachodzi przemiana, która sprawia, że kolejne 2 trochę tracą sens. Mają dalej podobny ładunek emocjonalny co sezon 1, ale główny bohater staje się mniej wiarygodny ze swoimi złośliwostkami, bo nie ma już motywacji do takiego zachowania. Od 2 sezonu z olbrzymiej złości, żalu i chęci zemsty na całym świecie zostaje tylko coś w rodzaju "nie lubię idiotów i dalej tęsknię" - jak dla mnie trochę mało by historia była dalej tak samo ciekawa.