Wiedziałam że jeśli nie pokażą czyjeś śmierci to zawsze jest szansa na powrót.
Tylko zastanawia mnie jedno, czy będzie jakiś dalszy ciąg tego wątku? Czy serial zmierza ku końcowi i chcą dac nam szczęśliwe zakończenie?
ZIVA raczej nie wróci do pracy w ncis ale może zobaczymy szczęśliwa rodzinę Tony, Ziva, Tali. Bo jeśli dobrze zrozumiałam to Ziva jest w DC A Tony nie ma o niczym pojęcia.
Potwierdzony jest jeszcze przynajmniej jeden sezon (Harmon podpisał kontrakt na 17 sezon), więc sytuacja może być rozwojowa. Może faktycznie to pociągną, by w ostatnim sezonie (a pewnie taki zbliża się wielkimi krokami) wróciła cała obsada z Tonym, Zivą i Abby, żeby pożegnać się z widzami.
Osobiście się temu ustawicznemu spadkowi nie dziwię, bo jeśli ktoś pamięta wątki fabularne z pierwszych pięciu - sześciu sezonów, to różnica jakości jest aż nadto widoczna. Nawet później, gdy miał chyba najlepszą obsadę, fabularnie był już gorszy, ale bronił się rolami. Tymczasem z pięciu najbardziej lubianych postaci serialu (Perrette, Harmon, Weatherly, McCallum, de Pablo) pozostał już tylko Harmon... O ile jeszcze Valderrama i Wickersham (tu już gorzej) w porywach gdzieś tam ocierają się o swoich poprzedników, to osamotniony Dietzen jest jedynie pozbawionym sensu "fragmentem większej całości ;)", na dość ciekawą (imo lepszą od Wickersham) Bello scenarzyści nie maja absolutnie żadnego pomysłu, a zamiana Perrette na Reasonover to jakieś tragiczne nieporozumienie, przez które najpopularniejsza wg badań postać NCIS została zastąpiona najbardziej żenująco-irytującą. A tak w ogóle, to pierwsze wióry z NCIS poleciały wraz z odejściem Lauren Holly (Dyrektor Sheppard, gdyby ktoś nie pamiętał).
Pamiętam, jak po 14. sezonie, gdy zaczęto dość poważnie zastanawiać się nad sensem kontynuacji NCIS, zapadła decyzja o nakręceniu dwóch następnych, dość powszechnie mówiono, że będą to 'sezony prawdy', które albo tchną w serial nowego ducha, albo pogrzebią go do reszty. "Nowego ducha" ani widu, ani słychu, co prawda decyzja o 17. sezonie teoretycznie zapadła, ale to już chyba będzie epilog.
Szkoda, bo mimo wszystko lubię ten serial. Po prostu - przyzwyczaiłem się.