Przyznam, że zaczęłam oglądać Alias ze względu na Davida Andersa, od drugiej serii. A że serial okazał się zaskakująco dobry, podaruję sobie na razie Sarka i wracam do początku. Co mogę powiedzieć po kilku odcinkach? Serial w miarę inteligentny ale nie przegadany, z wartką akcją ale nie przekombinowany. Lubię takie szpiegowskie historie, a przedstawione tam postacie agentów wydają się wiarygodne. Dobrze zagrany, interesująca fabuła. Myślę, że jeśli ktoś zaczyna oglądać serial (a więc produkt rozrywkowy nakręcony dla mas) wyprodukowany dziesięć lat temu i ogląda się dobrze, świadczy to tylko na plus. No, zobaczymy jak to się rozwinie dalej.
Zwykle tak bywa z serialami, że dalsze sezony już nie trzymają tego poziomu co pierwsze, normalka.
Przyznam, że jestem teraz w połowie 2 sezonu i minął mi początkowy zapał. Rozczarował mnie wątek z artefaktami Rambaldiego, rodem jakby z Kodu da Vinci - nie lubię takich motywów, spodziewałam się raczej rasowego serialu szpiegowskiego, stojącego twardo na ziemi.
Ale cała reszta jest ok, przynajmniej na razie. Są odcinki bardzo słabe (czyt. żenujące) i te wręcz wybitne. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że Alias obejrzę do końca.