Nie wiem co złego musiałoby zrobić dziecko, by rodzice puścili mu tę produkcję.
Animacja jest tak paskudna, że bałbym się, że przyśniłoby się to memu dziecku w nocy. Obudziłoby
się pewnie z płaczem.
W japońskiej animacji jest sporo alternatyw dla najmłodszych, jak chociażby popularne Chi's Sweet
Home. Dlaczego więc powstało powyższe cudo nie mam bladego pojęcia.
Jakby tego było mało, to jak na animację dla najmłodszych poruszane są dość... dziwne tematy.
Porównywanie wielkości biustów oraz upicie się winem nie jest chyba czymś normalnym w takowych
produkcjach.
2/10, w tym +1 za możliwość sporadycznego usłyszenia głosu świetnie dubbingującej Ryouki Yuzuki.