Trochę taki moralitet...Wzniosłości, wzruszeń i patosu raczej nie podaje się tu w dawkach homeopatycznych, ale dzięki wielości postaci i osobistych historii bohaterów chyba każdy znajdzie w tym filmie coś dla siebie. Pomimo koszmarnej momentami rzezi film niosący pozytywne przesłanie i skłaniający do refleksji, w moim przypadku akurat na temat okropieństw wojny.
Koniec II sezonu wcale mnie nie rozczarował. W ramach filmowej bajki jakoś tam jest to logiczne. Zresztą podobny pomysł pojawił się w filmie sprzed 18 lat - "Stay" z Goslingiem. Kto dobrnął do końca obu, ten wie o co chodzi. Na tyle ten pomysł jest podobny, jeśli chodzi o moment zrodzenia się całej fabuły i obecność bohaterów, że raczej wątpię, by mógł to być przypadek.
Z tym, że o ile Stay to film z ciekawym pomysłem, ale niemożliwie nudny, to
Alice in Borderland raczej nudę trudno zarzucić. I nie jest to tylko kolejny sadystyczny slasher. Jest tu coś więcej.