Odcinek re-we-la-cy-jny, po prostu momentami aż ciary były, dwa razy podskoczyłem, na prawde klimatycznie bardzo, jeden z najlepszych odcinków ogólnie!
Odcinek rewelacja. Zmiana Madison na lepsze po dwóch śmierciach, Constance, Moira... cały odcinek był po prostu genialny. Ale nie bardzo pamietam kim jest gówniara w żółtej sukience bez oczu..
Constance wspominała, że ma czworo dzieci, ale nie wyjaśnili wtedy, kto jest tym czwartym.
Constance miała jeszcze córkę- tę opóźniona w rozwoju, ale ona była dużo starsza w 1 sezonie, była brunetką i nie pamiętam, żeby przed śmiercią czy tez w trakcie zabijania, straciła oczy, wiec... być może twórcy coś znów pomieszali dla większego efektu ;-)
Potwierdzam, rewelacyjny odcinek! Dawno nie było tak dobrego sezonu który z odcinka na odcinek buduje coraz to większe napięcie i aż nie mogę się doczekać jak to napięcie się skumuluje i nas wszystkich rozwali na łopatki! Co do powrotów w tym odcinku to miałem Ciary w scenie jak Constance schodziła po schodach paląc papierosa i dodając na końcu tego ujęcia: "I'm Constance Langdon, and this is my fu*king house", po tej scenie wiedziałem że odcinek będzie miazgą i tak właśnie było! Co do dalszych powrotów, Dylan i Connie jak zawsze świetni szkoda że częściej ich nie widzimy w serialu bo są po prostu rewelacyjni. Następie fajnie było znów zobaczyć Mena Suvari choć przez chwilę, wreszcie pokazali nam Naomi Grossman w innej roli niż Pepper i to było fajne bo mimo że miała bardzo mało czasu ekranowego pokazała się zupełnie z innej strony niż zniedołężniało-oświecony Freak. Moim zdaniem wszyscy świetnie się spisali w tym odcinku. Strasznie zaskoczyła mnie przemiana Madison i jestem ciekawy czy rzeczywiście zaczyna doceniać to że dostała po raz trzeci szanse na życie, czy jest to podszyte jakąś intryga z jej strony. Miałem cichą nadzieje że skoro Cordelia ją tam wysłała to będzie to miało nie tylko związek z Historią Michaela ale też pierwszymi właścicielami Norą i Charles'em, myślałem że może Madison okaże się z nimi w jakiś stopniu spokrewniona i że wplotą to w fabułę tego sezonu. Co do Violet i Tate jakoś d*py mi nie urwała ta scena pojednania, to był chyba najsłabszy punkt tego odcinka. Ogólnie to świetny odcinek, oby więcej takich, jestem strasznie ciekawy jak się skończy ten sezon a do końca już tylko 4 odcinki! Czekam na więcej.
Tak Sarah Paulson potwierdziła, ze sa wiezi krwi pomiedzy Norą Montgomery, a Madison, mi sie wydaje, ze Madison zostanie przy wiedzmiach, zawsze przy zdjeciach Ryana byla z czarownicami nie z Michaelem, oby to się spelnilo!
To że są spokrewnieni to wiemy od 3 sezonu bo Ryan z tego co pamiętam to potwierdził, choć z mojej wcześniejszej wypowiedzi wynika że mogłem o tym nie wiedzieć. Chodziło mi bardziej o to że to może być ważny punkt tego sezonu i wydawało mi się że to pokrewieństwo będzie miało jakieś większe znaczenie ale wychodzi na to że nie ;)
Jak do tej pory najlepszy odcinek, miałem wątpliwości, ale udało się oddać klimat 1 sezonu. Jessica Lange rewelacyjna jak zwykle, szkoda że wróciła tylko na 1 odcinek, ale lepsze to niż nic.
Potwierdzone Jessica Lange wystapi w wiecej niz jednym odcinku, byla na planie murder house wraz z cała ekipą!
Hej, niestety, nie mogłam obejrzeć końca tego odcinka i zastanawiam sie, ile i co straciłam.
Oglądałam do momentu w którym matka Langdona opowiada o czarnej mszy i że w tę noc postanowiła zabić swojego syna. Opowie mi ktoś, co było dalej?:-)
Ufff... na szczęscie to nie było jakos super ważne :-) Dzięki wielkie za odpowiedź!