PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=675642}
8,1 73 tys. ocen
8,1 10 1 73293
7,5 21 krytyków
American Horror Story: Asylum
powrót do forum serialu American Horror Story: Asylum

Witam, i zapraszam do dyskusji na temat pozytywnych i negatywnych stron AHS. W mojej
ocenie sezon drugi jest znacznie lepszy niż pierwszy. Skupiłem uwagę na kilku walorach, które
przykuły najbardziej moją uwagę. Oto One:

Pozytywy:

Briarcliff - Klimatycznie rewelacyjne miejsce, przyprawiało mnie o ciarki gdy bohaterowie
poruszali się ciemnymi korytarzami budynku. Nikt z nas nie chciałby chyba spędzić w tym
miejscu nawet paru minut, a co dopiero resztę życia jak większość umieszczonych tam
pacjentów.

Dr. Arden - Rewelacyjna (chyba moja ulubiona) postać. Do tej pory najlepszy czarny charakter
w serialu. Bezwzględny, okrutny naukowiec, robiący przerażające eksperymenty na ludziach, a
zarazem miękki i oddany uczuciu jakim darzył zakonnice Mary Eunice. To właśnie scena w
której poszedł w ogień z jej ciałem udowodniła, że nawet tak okrutny człowiek jak On, dusił w
sobie drobną iskierkę dobroci.

Siostra Jude Martin - Konkretnie jej przemiana. Zapewne niejeden z nas darzył ją empatią na
początku. Jej nastawienie wobec pacjentów, podwładnych, czy jej wzmianki z przeszłości
budziły - przynajmniej we mnie - odrazę do tej postaci. Z biegiem czasu jednak, pewnym
sposobem zmieniła się o 180 stopni. Zapewne pod wpływem opętania siostry Mary Eunice
oraz tego, że sama stała się pacjentką szpitala

Opętanie Mary Eunice - Kolejna wspaniale przedstawiona metamorfoza. Tym razem jej
efektem jest opętanie przez samego szatana. Rewelacyjna kreacja czystej, skromnej a
zarazem lekko niezdarnej siostry zakonnej, w bezduszne i bezlitosne wcielone zło.

Negatywy:

Lana Winters - Nie wiem czy tylko i wyłącznie mnie tak irytowała, ale od samego początku jej
nie trawiłem. Począwszy od jej drażliwego wrzasku, po jej bufonowaty charakterek. Najpierw
nadęta, szukająca sławy dziennikarka, potem już sławna a zarazem zadufana w sobie pisarka.
Może to mocne słowa, ale w ostatnim odcinku liczyłem na to, że zginie z ręki własnego syna.
Niestety jednak przeżyła do końca serialu (i to jako jedna z nielicznych)

Kosmici - Choć pomysł ciekawy, to jednak dla mnie niekomponujący się z resztą. Mnóstwo
działań niezrozumiałych (porwanie i ożywienie Grace) i niewyjaśnionych (porwanie chorego
Kit'a) Generalnie nie za bardzo rozumiem, jaką rolę właściwie pełnili w serialu

Annie Frank - Kolejna telenowela z serii "Co ja właściwie robię w serialu". Pojawiły się
wzmianki o Auschwitz, z którym powiązany był Dr. Arden. Ale co z tego, skoro jej wątkowi
poświęcone zostały dwa odcinki, po czym nagle sprawa zostaje urwana i jako widzowie
zostajemy z niczym. Niezrozumiałe i jak na moje również niepotrzebne

Poligamia Kita - Kuło, strasznie kuło w oczy. Nie dość, że Grace okłamała Kita, ws. śmierci
Almy, to jeszcze okazuje się, że wszyscy w trójkę żyją sobie razem jak gdyby nic. Raz jestem w
łóżku z żoną, drugi raz z poznaną w szpitalu kochanką. A obie oczywiście żywią do siebie urazę
nie o Kita, a o strach przed kosmitami. Finalnie Alma zabija Grace, a następnie sama umiera z
nieznanych przyczyn w szpitalu. Zarówno wątek, jak i uśmiercenie bohaterek - w mojej ocenie -
idiotyczne.

To tyle, czekam na Wasze zdanie.

ocenił(a) serial na 8
BRYLANT_2


Wątek kosmitów i to wokół niego było porażką, za każdym razem jak widziałam całe białe tło i kształty zastanawiałam się czy oglądać dalej serial, nawet przez chwile miałam nadzieje że potem to logicznie wytłumaczą ahhh co spowodowało że gdy zaczęłam oglądać pierwszy odcinek z premierą tak samo drugi tak trzeci miał już opóźnienie ponad tygodniowe i koniec końców tak się stało że dopiero skończyłam całość.

Kid był fajna postacią, lubiłam jego charakter i niepozorność. Jak pozbyli się jego żon to w ogóle było fajnie. Najcudowniejsze było jak zabrał Jude i się nią zajął było to mocne i wzruszające. Szkoda mi było Grace, ale cieszyłam się widząc Alme wchodzącą do Briarcliff, bo bałam się że będę musiała oglądać ją z Kidem udających rodzinkę. Śmierć Grace ironiczna i zaskakująca, śmierć Almy obojętna, potraktowałam to tylko jaki zakończenie jej wątku co totalnie mnie nie obchodziło. Najbardziej nie podobał mi się fakt zmartwychwstania, chip, strach jaki budzili w Ardenie i rysowanie Grace. Nie wiem co sobie myśleli, ale kosmici to co najmniej dziwny wątek.

Najlepszą postacią była Jude i chyba nikt nie będzie się za mocno spierał.

Wątek Annie Frank (fajna aktorka ją zagrała) Myślę że on miał tylko nakreślić postać Ardena i nadać mu SS korzenie i nic więcej, było to dość ciekawe i pasowało do jego postaci.

Lana Banana- Lubiłam ją. Uważam że zakończenie historii w taki sposób było bardzo mocne i fajne. Opowiedzenie historii ludzi których przeżyła, historii których nikt nie zna, które nie zostaną zapisane. Uważam, że zabicie własnego syna (który był całkiem ciamajdowaty wg mnie) było mocna scena i dokładnym zamknięciem rozdziału jej życia, zakończeniem jej historii. I tak przeżyła dokładnie wszystkich, przeżyła oszalałe więzienie jakim było Briarcliff, Przeżyła seryjnego morderce jakim był Bloody Face, przeżyła najlepszego przyjaciela jakim był Kid, przeżyła j jedyną kobietę która była twarda jak ona- Jude, przeżyła szalone lata dziennikarstwa, przeżyła nową miłość. Przeżyła wszystkich myślę, że to mocne przesłanie, przeżyła to wszytko, zabiła syna i nie zadrżała jej powieka myślę, a jej oczy były pokazane jako puste bez emocji, to jest ciężar ostatniej która przeżyła i niesie w sobie historii tych wszystkich ludzi, którzy już nie istnieją i których historia nigdy nie zostanie przedstawiona. I po scenie 70 letniej staruszki niewzruszenie siedzącej z krwią na twarzy, przejście do 1964 roku i spotkania Jude i Lany po raz pierwszy było mocne i słowa Jude na końcu dopełniły historie całkowicie:

Mam jednak nadzieję, że wiesz, w co się pakujesz.
Samotność, zgryzota,|wyrzeczenia, to właśnie cię czeka
Nie wie siostra nawet, do czego jestem zdolna.
Wobec tego powodzenia, panno Lana Banana.
Pamiętaj tylko...
że jeśli zbyt długo będziesz|spoglądać na oblicze zła,
ono wreszcie odwzajemni spojrzenie.

ocenił(a) serial na 9
meggi_sonne

Wątek z kosmitami mógł być trochę bardziej rozwinięty, np. przez wyjaśnienie dlaczego akurat Kit, ale moim zdaniem był niezbędny dla całej historii - świetnie się oni komponowali z aspektami religijnymi, szczególnie z tym demonem. Bo skoro istnieją demony, Anioł Śmierci oraz niezwykle zaawansowani kosmici, to właściwie... o co tutaj chodzi? Jakie są między nimi relacje? Czy aspekty mistyczne na Ziemi są jedynie powiązane z ludźmi? Wygląda na to, że tak, nie dotyczy on całego wszechświata, te demony i bogowie nie są tak wszechmocni jak by ich chcieli widzieć ludzie. Ot nie zrobili z tego głupiej przyziemnej opowiastki o opętaniach, rodem z drugiej części REC - i to jest najpiękniejsze!

ocenił(a) serial na 9
BRYLANT_2

W tym serialu podoba mi się to, że nie ma absolutnie dobrej czy złej postaci. Każdy ma wady i zalety, jak w prawdziwym życiu. Z całą sympatią dla Evana Petersa - jego bohater był idealny, chciał wszystkim pomagać i kochać wszystkich (stąd poligamia). Bardziej podobał mi się jako niestabilny emocjonalnie nastolatek w pierwszej serii.