szkoda mi że w odcinku Spilt Milk siostra Jude popełniła samobójstwo lubiłem ja
W sumie nie wiem czy teraz Monsignora nie opętał ten demon, bo prawdziwy on by jej tak nie zamknął...
E tam. Przecież Jude może stanąć na drodze realizacji jego wspaniałych planów zostania papieżem. Prałat zawsze był egoistycznym dupkiem. Zmieniło się tylko to, że wcześniej był raczej bierny i szkodził innym przymykając oko. A teraz wreszcie zaczął działać, bo go trochę przyparło do muru. Poza tym nie został nikt inny, kto by za niego posprzątał ten bałagan.
E tam, on był pozytywną postacią, ale nagle jakieś powiązania z Ardenem mu powymyślali, teraz ta Jude... Niszczą fajną postać.
Prałat nigdy nie był pozytywną postacią. Przymykał oko na szereg nieprawidłowości w Briarcliff lub też wolał nie wiedzieć, bo tak mu było wygodnie. Jako właściciel szpitala ponosi największą odpowiedzialność za to co tam się działo i za to jak traktowano pacjentów. Był zbyt skupiony na sobie i na swoim "wielkim marzeniu", żeby zainteresować się tym jak jego placówka jest prowadzona i czy spełnia swoje zadania wobec pacjentów. Dodatkowo wykazał się skrajną głupotą, kiedy zgodził się na eksperymenty Ardena, mimo, że nic o gościu nie wiedział, a potem wyjątkowo słabym charakterem, kiedy już się dowiedział o szczegółach tychże praktyk. Poza tym w momencie kiedy prałat zamykał siostrę Jude w psychiatryku demon siedział sobie jeszcze w Mary Eunice. Prałat zrobił to po to, żeby chronić własny tyłek, a nie dlatego, że go coś opętało. W końcu gdyby wyszło na jaw, że w jego szpitalu, za jego zgodą pracuje ex-nazista, który zamienia ludzi w potwory, nici z Rzymu.
Nie rozumiem, jak możesz twierdzić, że był pozytywną postacią. Od początku był kanalią, która pod maską swiętobliwości skrywała prawdziwe oblicze tchórza i hipokryty.
Znaczy on nie był czarno-biały. Miał swoje grzeszki, ale też pozytywne ambicje. A teraz to szuja.
No właśnie, już myślałam, że jak prałat rozmawia z Kit'em to na cieniu pokażą mu się rogi - jak Mary
W tym, w którym Mary Eunice rozmawia w kuchni z ta dziewczynką, która zabiła swoją koleżankę i Mary mówi, że jest diabłem
W tym, w którym Mary Eunice rozmawia w kuchni z ta dziewczynką, która zabiła swoją koleżankę i Mary mówi, że jest diabłem
rogi co prawda sa mało widoczne, ale dla spostrzegawczych widać je gołym okiem :) ja musiałem dawać stop klatke
Przecież on od początku był niezła kanalią. Wiedział o wszystkim, co odbywa się w zakładzie i przymykał oko na nadużycia, jakich dopuszczał się personel. Człowiek szlachetny nie pozwoliłby na takie traktowanie bliźniego, na poniżanie innych ludzi i pastwienie się nad nimi. Nie pozwoliłby doktorkowi z piekła rodem na chore eksperymenty. Księżulek jest hipokrytą, który ma wysokie mniemanie o sobie i cierpi na przerost ambicji (marzy się Rzym). Nie przypadkowo to właśnie on dał się uwieść demonowi, który opętał Mary Eunic. Ma słaby charakter, krzywdzi innych, jeśli przynosi mu to korzyści, a na dodatek - aby tylko nie zszargać swojego (wedle jego mniemania) dobrego imienia, posunie się do wszystkiego.
także mam podobne wątpliwości co do domniemanego syny Lany i Thredsona. Być może Kit wybierze Alme zamiast Grace. która go oszukała, mówiąc, że Alma nie żyje. Odrzuci Grace a to ponownie trafi do psychiatryka i podobnie jak wcześniej będzie wierzyć w inną wersję rzeczywistości, np kultywować kłamstwo, że to Kit był mordercą, Bloody Face, tak jak uważano na początku. Z nienawiści do Kita także odrzuci dziecko, którego nie pokocha jako matka i wpoi mu kłamstwo, w które uwierzy.
siostra Jude nie umarła, a co do postaci-nikt w tym serialu nie jest dobry czy zly i to jest jego smaczek :)