Ugh

Jak dla mnie to w ogóle najsłabszy sezon ze wszystkich :) Dobrze się zapowiadało przez pierwsze 4 odcinki a później... jakaś telenowela, czy cuś.

Dokładnie! Pierwszy sezon był rozwalający i do myślenia, po drugim nikt nie wiedział jak się nazywa, a tutaj wszyscy spodziewali się dobrego sezonu, a tu taka kawa na ławe. Oby dali radę z Circus...

A skad to info, ze to ma byc Circus? Bo tworcy na ten temat milcza a jedynym ich odniesieniem bylo powiedzenie, ze sami nie wiedza, skad fani wzieli Circus, bo na pewno nie od nich ;D

+1 Zdecydowanie najslabszy sezon .... Mam nadzieje ze 4 bedzie lepszy !!

Mnie jeszcze zdenerwował wątek Zoe. W którymś odcinku gdy ich dom zaatakowali zombie ona kazała 'wrócić do natury' jednemu truposzowi i pokonała moc Marie Laveau. W ogóle tego potem nie pociągnęli, a wydawało się istotne.

Miałem nadzieję, że w scenie pożegnania Fiony z Cordelią, ta pierwsza niespodziewanie wbije jej nóż w plecy i odzyska siły. No ale niestety... Trochę jestem zawiedziony tym sezonem. Zrobił się z tego serial dla nastolatek.

Musze się zgodzić. Mimo wszystko oglądało się fajnie, bo nie miałem jakichś większych wymagań co do tego sezonu :-)

Dokładnie. W sumie to, że Fiona chciała zabić tą supreme było bez sensu, przecież wiedziała od początku, że to Delia.

Mam podobne odczucia, od odcinka dziewiątego posypało się i do ostatniego odcinka coraz słabiej.

Dla mnie prawie do końca był to najlepszy z sezonów. Ostatni odcinek musiałam oglądać z przerwami bo analizowałam najlepsze wyjście. Wsadzenie Fiony do jej piekła- cudowne! Mroczne i takie okrutne zupełnie jak cały Sabat. I tylko ten koniec, ujawnienie się i dziecinna naiwność Cordelii - to zepsuło cały sezon. Pozbawiło serialu tego mroku jaki był w 2 poprzednich seriach, zupełnie tak jakby twórcy bali się iść dalej tym tropem i poddali się hollywood'zkiej manierze "dobrego, pozytywnego do porzygania" zakończenia.

Bardzo dobry serial upadł wraz z nadejściem Sabatu. Wg mnie ani to to straszne, ani tajemnicze. Wątki poupychane na siłę, rozwiązane bez pomysłu, bez jakiegokolwiek ładu i składu. Cordelia- Mary Poppins całego zgromadzenia poprawna i cukierkowa do znudzenia. Właściwie jedyną interesującą i zarazem wartą uwagi postacią była Fiona, ale i jej temperament pod koniec stopił się jak masło na patelni. Obejrzany jedynie z sentymentu do poprzednich części.