Jw soundtrack będący lekko jedynie przerobionym podkładem z serialu Hannibal praktycznie odbiera całkowicie przyjemność z oglądania tego świetnego serialu. Te zgrzyty, wycia i kakofonie wogóle nie pasują do fabuły i zamiast dopełniać sceny tylko irytują. Momentami miałam ochotę przestać oglądać właśnie ze względu na beznadziejny soundtrack :(
Dokładnie - genialny. Ale jeśli dziewcze oglądało na laptopie czy tym podobnym plastikowym sprzęcie, to można po części zrozumieć jej irytację.
Soundtrack jest dobry. Może nie same efekty dźwiękowe, ale dobór piosenek ilustrujących różne sceny.
Jest wielce prawdopodobne, że inspiracją dla Brytyjczyka Neila Gaimana do tytułu "Amerykańscy bogowie" była... piosenka.
"Hand to mouth" innego Brytyjczyka, George'a Michaela.
https://www.youtube.com/watch?v=NTTsjx2ZlJg
I believe in the gods of America
I believe in the land of the free
But no one told me
That the gods believe in nothing
So with empty hands I pray
And from day to hopeless day
They still don't see me
https://www.youtube.com/watch?v=6igqh6BQpn8
Wierzę w Amerykańskich Bogów
Wierzę w kraj wolności
Lecz nikt nie powiedział mi
Że Bogowie nie wierzą w nic
Więc modlę się z pustymi rękami
I przez te beznadziejności dni
wciąż nie widzą mnie...