Obejrzałem 5 odcinków i zaczynam się zastanawiać czy nie przeczytać najpierw książki, a potem skończyć serial. Tu pojawia się pytanie, jak duża cześć książki była przedstawiona w tych 5 odcinkach.
Książkę czytałam dawno i sama zadaje sobie nieraz pytania - czy to na pewno tam było? Ale to co działo się w ciągu pięciu odcinków to jakaś jedna milionowa tego, co dzieje się w książce. Oczywiście mówię na zasadzie wydawania się - za dużo czasu minęło. Na pewno znajomość fabuły pomaga w odbiorze serialu, serio, jak sobie wyobrażam te pierwsze odcinki bez książki (nawet z moimi dość żałosnymi wspomnieniami) to chyba jednak sobie nie wyobrażam. Ale czy to lepiej/gorzej, że wiesz z grubsza co będzie? Ciężko powiedzieć. Musisz sam stwierdzić, czy chcesz wiedzieć co będzie dalej. Na książkę nigdy nie jest za późno. A czy uda się ją odzobaczyć żeby całkiem cieszyć się serialem ;) ? No nie wiem.
Na przykładzie Gry o Tron - książki pochłonęłam dopiero po dwóch pierwszych sezonach. Czy było warto? Nie wiem :D
Od 4 odcinka ten serial bardzo luźno trzyma się książki. Im dalej tym więcej różnic, zmian wątków itp.
Książkę warto przeczytać, łatwiej będzie zrozumieć o co biega.